Ligowiec. Czy bez Igora Angulo Górnik Zabrze może myśleć o utrzymaniu?

20 kolejka PKO Ekstraklasy dostarczyła kibicom Górnika kolejne dwie bramki Igora Agnulo. Od lata 2016 roku Hiszpan jest prawdziwą maszynką do strzelania bramek. Co sezon to ma ich na koncie ponad 20 czy kilkanaście. Tak też będzie i teraz, jeżeli oczywiście… dalej będzie występował w zabrzańskiej jedenastce!

O co chodzi? W czerwcu doświadczonemu napastnikowi, który za miesiąc kończy 36 lat, kończy się umowa z górniczym klubem. Rozmowy na temat jej przedłużenia niebezpiecznie długo się przeciągają.  Kiedy w 2017 roku „Angulo-gol”, który pierwszą część bieżących rozgrywek kończy z 9 bramkami na koncie i oczywiście jako najlepszy strzelec swojego zespołu, przedłużał umowę z zabrzańskim klubem, to wszystko było już załatwione w połowie października. Teraz już prawie nowy rok, a tu nic.

Na pytanie o nową umowę Igor Angulo tłumaczy dziennikarzom, że nie otrzymał żadnej propozycji. Oficjele mówią co innego. Nie wróży to dobrze na przyszłość, a przecież doświadczony napastnik nie będzie czekał w nieskończoność. Choć wyraźnie deklaruje, że chce zostać w Górniku, to jednak wszystko rozbija się o długość umowy i warunki dla zawodnika. Piłkarz wie, jaka jest sytuacja finansowa klubu. W Zabrzu nie ma co liczyć na krocie, to jednak ma kilka swoich atutów w postaci kolejnych bramek. A jak pokazał choćby mecz z Jagiellonią, wciąż wie gdzie się ustawić na boisku, żeby piłka lądowała w siatce. Jak mówi ma poważne propozycje z Turcji i z innych klubów ekstraklasy. Ma jeszcze wprawdzie przez pół roku ważną umowę, ale kto to wie, co będzie? 

Zobacz jeszcze: Nerwowe ruchy w Górniku Zabrze nie pomogą

Oj nie chciałbym być w skórze tego, co odpowiada za transfery w Górniku, jeżeli zimą okaże się, że zabrzanie stracą swojego króla strzelców… Kibice takiego działania, zresztą nie tylko oni, mogliby nie wybaczyć. Zresztą jak tu myśleć o utrzymaniu czy walce o coś więcej bez „Angulo-goli”?

***

Ja tutaj o Angulo i Górniku, ale są też inne ligowe rzeczy. Nie sposób nie zwrócić uwagi na beniaminka z Częstochowy, który zanotował kolejny świetny mecz i w drugiej połowie zmiótł z boiska bezradną Lechię. 28 punktów w 20 wyjazdowych meczach, bo przecież spotkania u „siebie” w Bełchatowie trudno traktować jako domowe, robi wrażenie. Z taką grą i z taką dyspozycję ekipa prowadzona przez trenera Marka Papszuna może wiosną poważnie namierzać tym bardziej, jak się popatrzy na „wyczyny” naszej czołówki, która solidarnie przegrywa.

Teraz święta i czas odpoczynku, który nie będzie długi. Dla wielu, w tym działaczy, to okres wytężonej pracy. Oby nie popełniali transferowych błędów! Tego im życzymy.   


Zobacz jeszcze: Zobacz, co przed 20 kolejka PKO Ekstraklasy miał do powiedzenia Marek Sokołowski.