Ligowiec. Krok w dobrym kierunku

Zwycięstwo u siebie z Lechem, po fantastycznym golu zdobytym w końcówce przez Marko Roginicia, to dla ekipy Podbeskidzia krok w kierunku utrzymania się w gronie najlepszych na kolejny sezon, a trener Robert Kasperczyk ma szansę pójść w ślady Czesława Michniewicza i Leska Ojrzyńskiego, którzy też przecież podejmowali się w bielskim klubie „mission impossible”, a z wszystkich opresji wychodzili z tarczą.


Po pierwszej części rozgrywek 2012/13 Podbeskidzie miało na koncie po 15 meczach 6 punktów i do bezpiecznego w tabeli Ruchu traciło 9 „oczek”. Na koniec udało się utrzymać o punkt wyprzedzając właśnie „niebieskich” i GKS Bełchatów. Ruch wtedy i tak nie spadł, bo za braki licencyjne karna degradacja dotknęła Polonię Warszawa. 26 zdobytych przez „górali” punktów wiosną mogło wtedy imponować.

Ciężko było też po pierwszej części rozgrywek 2013/14, gdzie bielszczanie byli na dole tabeli. Potem w cuglach poradzili sobie z utrzymaniem. Jak będzie teraz? Wiosną udało się póki co zdobyć 15 punktów. Nie jest to jakiś super bilans, ale z nadzieją pozwala patrzeć na końcówkę rozgrywek. Przed bielszczanami jeszcze trzy spotkania, z Piastem, Wisłą Płock i Legią. Nie będą to łatwe mecze, ale jeżeli będą grali z taką konsekwencją w tyłach jak z „Kolejorzem”, a do tego dołożą ułańską fantazję, jak było to ostatnio we Wrocławiu, to wszystko powinno się udać i w przyszłym sezonie jedenastka spod Klimczoka dalej będzie wśród najlepszych.

Tymczasem o swoje szczyty walczy Raków. Drużyna prowadzona przez Marka Papszuna zaczęła wygrywać spotkanie za spotkaniem. To będzie szczególne zakończenie rozgrywek dla częstochowian, którzy już na szczęście wrócili na swoje śmieci przy Limanowskiego. Po raz pierwszy w historii ekipa spod Jasnej Górny będzie na podium ekstraklasy. Do tego za parę dni Raków czeka mecz w finale Pucharu Polski z pierwszoligową Arką. Jedenastka prowadzona przez trenera Papszuna będzie wśród największych wygranych sezonu 2020/21. To będzie godne podsumowanie ciężkiej pracy wielu osób przez dobrych kilka lat! Jakkolwiek wszystko dla częstochowian się skończy, to można być pewnym, że na tym co wydarzy się w bieżących rozgrywkach pod Jasną Górą nie poprzestaną. Kolejny sezon w wykonaniu Rakowa może być jeszcze bardziej ekscytujący, niż ten obecny. Być może uda się rzucić skuteczne mistrzowskie wyzwanie Legii.


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus