Ligowiec. Pewien niesmak jednak pozostał

Wszyscy, którzy gotowi byli stawiać dolary przeciw orzechom, że w akcji, po której Krzysztof Drzazga zdobył pierwszego gola w derbach Krakowa Marko Kolar sfaulował rywala w walce o górną piłkę, zostali zaskoczeni przez arbitra. Przewinienie wydawało się ewidentne, wiślacy odnieśli przecież korzyść, tymczasem Tomasz Kwiatkowski dał premię Chorwatowi za cwaniackie przepchnięcie Ołeksija Dydiatjewa. Piłkarze Białej Gwiazdy wykorzystali przychylność sędziego, poszli za ciosem i… Trudno ich za to winić. Okazało się, że biednemu nie zawsze wiatr w oczy. Bohaterem został Kuba Błaszczykowski, który przypadkowej asyście przy drugim gole, przepięknym strzałem wbił trzeciego; tego na wagę trzech punktów. Co jednak nie zmienia faktu, że pewien niesmak po premierowym – opisanym na początku – trafieniu, które ustawiło przebieg świętej wojny pozostał…

Legia nie obudziła się po zawstydzającej wpadce w Pucharze Polski z Rakowem Częstochowa. Zespół Ricardo Sa Pinto stać tylko na momenty niezłej gry. W sobotę – po dwóch końcowych kwadransach pierwszej połowy – wydawało się, że obrońcy tytułu mistrzowskiego w pełni kontrolują mecz. Wystarczyło jednak piętnaście minut po przerwie, aby zupełnie zgaśli. Wygrali fartownie, w kontrowersyjnych okolicznościach, tylko rozpaczliwie broniąc się w ostatnich 30 minutach. Portugalski trener nie traci rezonu i nadal opowiada, że w porównaniu z poprzednim sezonem Legia jest lepsza. Zupełnie przy tym zapominając, że nie poniósł żadnych zasług, aby wydobyć z kadry stołecznego zespołu pełnię potencjału. Owszem, przestał pajacować, ale nie zaczął pracować skuteczniej. Rotuje składem tak często, jakby wciąż szukał optymalnego ustawienia i dawał odpoczywać zawodnikom. Tymczasem rywale w kolejnym spotkaniu lepiej – i to znacznie – tolerują wysiłek w końcówce…

Niezależnie od tego, jak ostatecznie zakończy się sezon zasadniczy, największym przegranym tej części sezonu będzie Adam Nawałka. Były selekcjoner miał być zbawcą Lecha, miał wykorzystać finansowy potencjał gospodarnego Kolejorza, miał być zwiastunem zupełnie innej ery w klubie z Bułgarskiej. Miał… Co było a nie jest nie pisze się jednak w rejestr. Poznański zespół po zimowych przygotowaniach istnieje w zasadzie tylko teoretycznie. W Turcji z konieczności, z uwagi na kiepską pogodę i fatalny stan boisk, niektóre zajęcia wielkopolscy piłkarze odbywali na placu zabaw. Niektóre, tymczasem można odnieść wrażenie, że w przeciwieństwie do większości ligowych rywali lechici dotąd nie wyszli z piaskownicy. Regres, jakiego doświadcza Kolejorz jest bezprecedensowy. Brakuje jakości, brakuje także sił, aby dodając coś ekstra z wątroby nadrobić niedostatek umiejętności. Zawodnicy Górnika Zabrze przebiegli w piątek ponad 8,5 kilometra więcej od gospodarzy. Co nie pozostawia złudzeń, że w przygotowaniach ekipy z Bułgarskiej popełnione zostały błędy. I to poważne…