Ligowiec. Pokaz mocy

Pokaz mocy w wykonaniu Legii w meczu z Pogonią, który przecież w dużej mierze decydował o tym, jak będzie wyglądał finisz ekstraklasy sezonu 2020/21, przynajmniej na górze tabeli.


Lider i mistrz Polski nie zostawił złudzeń „portowcom” i reszcie stawki co do ostatecznych rozstrzygnięć. Cztery gole w dwa kwadranse rozstrzygnęły sprawę. 10 punktów przewagi na siedem kolejek przed końcem sezonu wszystko załatwia. Z tak dysponowaną Legią, jak dziś gra zespół prowadzony przez Czesława Michniewcza, to nikt nie da rady.

Kto ostatnio miał tak gigantyczną przewagę nad resztą stawki? Była to wielka wtedy Wisła Kraków, która po 23 kolejkach sezonu 2007/08 miała aż 12 punktów przewagi na drugą wtedy Legią. „Biała gwiazda” miała wtedy na koncie aż 61 punktów, 19 meczów wygrywając i cztery remisując.

W zespole prowadzonym przez Macieja Skorżę grali wtedy bracia Brożkowie, Mariusz Pawełek, Marcin Baszczyński, Radosław Sobolewski czy wciąż grający w krakowskim klubie Rafał Boguski. To była mocna paka! A Pogoń? No cóż, takie mecze się zdarzają.

Pamiętam, jak Odra Wodzisław deptała po piętach Wiśle Kraków w sezonie 2002/03. Po 24 kolejkach wodzisławianie byli wiceliderem i walczyli jak równy z równym z innymi. Zaraz potem pojechali do lidera z Krakowa i Wisła u siebie wygrała aż 4:0, wybijając z głowy jedenastce spod czeskiej granicy jakiekolwiek marzenia. Tam wtedy po godzinie wszystko było rozstrzygnięte, a hat-tricka zaliczył Marcin Kuźba.

A Piast? Kiedy w sezonie 2015/16 rywalizowali z legionistami o mistrzostwo Polski, to przy Łazienkowskiej dostali srogie lanie 0:4. Było to w 35. kolejce. W tamtym spotkaniu grał Artur Jędrzejczyk, dziś przecież kapitan jedenastki z Warszawy.

Jeśli jesteśmy przy pokazie mocy, to nie możemy też nie wspomnieć o drużynie prowadzonej przez Waldemara Fornalika. Jeśli pod uwagę weźmiemy 15 ostatnich kolejek, to w tym czasie zdobyli aż 32 punkty! Tylko odjeżdżająca Legia ma więcej, bo 35 „oczek”.

Piast nabija kolejne punkty i z pewnością w takiej dyspozycji jak dzisiaj powalczy na ligowym finiszu o eksponowane miejsce. Teraz jednak przed jedenastką z Górnego Śląska nie tylko jeden z najważniejszych meczów w bieżącym sezonie, co w całej historii Piasta.

W środę ekipa z Gliwic gra przecież na wyjeździe z Arką o finał Pucharu Polski. W całej historii klubu gliwiczanie byli w finale pucharu dwa razy, ale oba te pojedynki, w 1978 i 1983 przegrali. Teraz jest szansa na kolejne, po historycznym mistrzostwie Polski dwa lata temu, osiągnięcie i zostanie 23 klubem w Polsce, który wywalczy puchar.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus