Ligowiec. Potrzebne derby

Jakie jest zapotrzebowanie na ligową piłkę w naszym regionie pokazał ostatni weekend czy też wcześniejsze pucharowe granie Ruchu z Górnikiem.


Na pierwszoligowych meczach beniaminka z Chorzowa z zabrzanami i w piątek z Zagłębiem był komplet 9300 fanów. Byłoby ich więcej, ale wszystko blokuje pojemność i stan obiektu przy Cichej o czym wszyscy wiedzą. Z kolei sobotnie ligowe starcie Górnika z Piastem obejrzało bez mała 20 tys. kibiców. Nie przeszkadzało to, że przecież w katowickim „Spodku” rozgrywany był siatkarski półfinał MŚ.

W każdym z tych meczów były emocje, bramki, była dramaturgia, a o losach i decyzjach sędziowskich czy piłkarskich pomyłkach będzie się dyskutowało nie tylko do najbliższej kolejki. I o to chodzi, oby takich meczów było jak najwięcej, a szczególnie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Mecz w Zabrzu rozgrzał publiczność, a wszystko rozstrzygnęło się w ostatniej akcji spotkania. Po meczu w ekipie Piasta były pretensje do prowadzącego mecz sędziego Bartosza Frankowskiego o kilka decyzji. Zdaje się, że piłkarskie życie wróciło zabrzanom to, co zostało im zabrane w starciu z Legią przy Łazienkowskiej… Gliwiczanom punktów to nie wróci. Może więcej szczęścia będą mieli w kolejnych grach?

Co jeszcze ciekawego w ekstraklasie? Na pewno zastanawia postawa jedenastki z Krakowa. „Pasy” potrafią łatwo ograć mającego mocarstwowe ambicje Rakowa, żeby kilka dni później popłynąć w innym spotkaniu, a konkretnie z Widzewem. I tak jest praktycznie od początku rozgrywek, kiedy zespół prowadzony przez Jacka Zielińskiego dobre czy bardzo dobre spotkania przeplata ze słabymi. Z tak rozchwianą dyspozycją i już czterema porażkami na koncie trudno będzie o jakąś eksponowaną pozycję na końcu rozgrywek.

Jeśli jesteśmy przy łodzianach, to trzeba przyznać, że w tej pierwszej fazie rozgrywek drużyny ekstraklasowych beniaminków w ogóle radzą sobie przyzwoicie, a bilans punktowy Widzewa i Korony jest tego najlepszym przykładem. Obie te jedenastki na swoim koncie mają póki co więcej punktów niż taki Górnik czy Piast. Niska jest pozycja i dorobek trzeciego z beniaminków Miedzi, ale legniczanie póki co lepiej grają niż punktują.


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus