Ligowiec. Tak zdobywa się mistrzostwo

Za kilka dni piłkarski hit ekstraklasy – na stadionie przy ulicy Bułgarskiej mistrz Polski Lech zmierzy się z wicemistrzem i obecnym liderem tabeli, Rakowem. Tym spotkaniem będzie w najbliższych dniach żyła piłkarska Polska. Z pewnością będzie na co popatrzeć.  


Piłkarska prawda głosi jednak, że tytułu mistrza kraju nie zdobywa się takimi hitowymi meczami, ale grami jak ta, która miała miejsce w ostatnią sobotę, w której drużyna prowadzona przez Marka Papszuna pokonała po trudnym ligowym boju beniaminka z Kielc. Co z tego, że zmierzający po swój historyczny tytuł mistrza Polski Raków przepycha kolejne ligowe gry? Liczy się efekt, liczy się skuteczność i to, że dzięki kolejnym wygranym jedenastka spod Jasnej Góry ma na swoim koncie kolejne trzy punkty i systematycznie powiększa przewagę nad rywalami, którzy tracą punkty w starciach między sobą. Raków wygrywa, Raków nie traci goli i ze spokojem może czekać na kolejne spotkania w ekstraklasie.

Teraz cała para pójdzie na starcie z „Kolejorzem”, który nie ma tego komfortu, co częstochowska jedenastka i musi się skupiać także na grze w europejskich pucharach. Już w czwartek bardzo ważna wyjazdowa gra z Austrią Wiedeń na wyjeździe. Dopiero potem będzie się można skupić na rywalizacji z pretendentem numer 1 – przynajmniej na dziś – do tytułu mistrza kraju. W  listopadzie w ekstraklasie Raków gra jeszcze mecze z Wisłą Płock i Zagłębiem Lubin. Ta przewaga na koniec roku po pierwszej części rozgrywek może być jeszcze bardziej spektakularna niż teraz, a już przecież wynosi 6 „oczek”.

I to nad kim wicemistrz i zdobywca Pucharu Polski ma taką przewagę? Nad beniaminkiem ekstraklasy! Kto by pomyślał, że po 14 rozegranych kolejkach na drugim miejscu będzie akurat Widzew. Łodzianie równie skuteczne punktują w meczach na swoim stadionie, jak i na wyjazdach. Na drugim miejscu drużyna prowadzona przez Janusza Niedźwiedzia znalazła się po wygranej z Miedzią. Z tą Miedzią, z którą w poprzednim sezonie rywalizowała na pierwszoligowych boiskach i z którą w bezpośrednich bojach była gorsza, remisując u siebie 1:1 i przegrywając w Legnicy 0:1. Teraz sytuacja obu ekip jest diametralnie różna. Ot, cały futbol, w którym rok to wieczność.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus