Ligowiec. Wszystko wiadomo

Po sobotnich meczach, mimo że za nami 33 kolejki i jeszcze trochę do końca sezonu zostało, to w zasadzie wszystko jasne.


Tak jest z przodu tabeli, tak jest w jej dolnych rejonach. Trudno spodziewać się, żeby w pozostałych do końca rozgrywek czterech kolejkach ktoś dał radę odrobić taki dystans do prowadzącej w tabeli Legii, która zmierza po swoje 14. mistrzostwo Polski. Tym samym zrówna się zdobytymi tytułami z dwoma najbardziej utytułowanymi polskimi klubami: Ruchem Chorzów i Górnikiem Zabrze. Mistrzowi Polski sprzed roku z Gliwic pozostaje walka o wicemistrzostwo, co umówmy się, też będzie dużym osiągnięciem.

W dole tabeli, po wygranej Wisły Kraków w Zabrzu, też wszystkie karty zostały już porozdzielane. Choć w naszej lidze wszystko jest możliwe, a futbol nie takie rzeczy widział, to raczej trudno spodziewać się tego, żeby Arka zdołała odrobić ośmio- czy dziewięciopunktową stratę do Wisły z Krakowa i z Płocka. Swoje szanse gdynianie pogrzebali w starciu z Rakowem w Bełchatowie.


Przeczytaj jeszcze: Świętowanie odroczone


A jeżeli już jesteśmy przy częstochowskiej jedenastce, to czapki z głów przed drużyną prowadzoną przez Marka Papszuna! Po restarcie ekstraklasy beniaminek zdobył w siedmiu spotkaniach aż 14 punktów, tyle samo co rewelacyjny dotychczas Górnik, czy prowadząca w tabeli Legii. To coś zważywszy na to, że przecież spotkania u siebie jedenastka z Częstochowy musi grać nie na swoim stadionie. Na dziś wiele wskazuje na to, że Raków sezon skończy na 9 pozycji. No chyba, że przegra rywalizację z Górnikiem. To i tak będzie niezła lokata, jeśli się spojrzy na to, jak ligowym beniaminkom idzie w ekstraklasie, a idzie im z reguły jak po grudzie.

Od 2015 roku tylko Zagłębie Lubin i zabrzanie mieli lepszy wynik po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej. „Miedzowi” sezon 2015/16 skończyli na trzecim miejscu, a z kolei Górnik był czwarty dwa lata temu. Pozostałych ekip, które w ostatnich latach wywalczyły awans, nie było w czołowej dziesiątce, a często kończyło się tak źle, jak teraz w przypadku ŁK,S czy rok temu, kiedy spadły Miedź i Zagłębie Sosnowiec, ledwie po roku gry wśród najlepszych. Raków jest tutaj przyjemnym oraz pozytywnym zaskoczeniem. Oby podobnie było w kolejnym sezonie.