Ligowy sprint piłkarzy ręcznych

 

Zespoły w PGNiG Superlidze czeka sprinterski maraton – w ciągu dwóch tygodni rozegrają po pięć spotkań. Najpierw, w sobotę, dokończą pierwszą rundę rozgrywek.

Trzeci zespół w tabeli, NMC Górnik, zapomina już o pucharowej przygodzie oraz laniu z SC Magdeburg (25:37 i 26:37). – Mamy jasny cel na koniec sezonu, superliga to jest nasz priorytet, najpierw tutaj czegoś dokonajmy, a dopiero potem zacznijmy marzyć o Europie – podkreśla zawiedziony postawą podopiecznych w EHF Cup trener Marcin Lijewski.

Na rodzimej scenie zabrzanom akurat nie można wiele zarzucić – przegrali tylko to, co „musieli”, czyli z Orlen Wisłą i PGE Vive Kielce, rozprawili się za to m.in. z Gwardią Opole i Azotami Puławy. Na deser pierwszej rundy czeka ich wyjazdowa potyczka z rewelacją sezonu, Pogonią. Szczecinianie przez trzy lata ligi zawodowej nie grali w play offie, ale tej jesieni zespół Rafała Białego wygrał połowę z dotychczasowych 12 spotkań, w tym trzy ostatnie, i do decydującej fazy sezonu przystąpi przynajmniej z 7. pozycji.

Nad morze z zabrzanami nie pojedzie już Patryk Gluch. 20-letni wychowanek UKS 31 Rokitnica po przebytej kontuzji przegrał rywalizację na prawym skrzydle z Aleksandrem Buszkowem oraz Krystianem Bondziorem i do końca sezonu został wypożyczony do Piotrkowianina.
Trudny terminarz mają gwardziści z Opola.

Z pięciu ostatnich w tym roku spotkań aż cztery zagrają na wyjeździe – przed własną publicznością pokażą się jeszcze tylko raz, 8 grudnia, w szlagierze z sąsiadem w tabeli, Górnikiem. Najłatwiejsza z czterech podróży wydaje się ta sobotnia, do najsłabszej w lidze Stali. Mielczanie wygrali tylko raz i opromieniony awansem do fazy grupowej EHF Cup „gang Kuptela” powinien wzbogacić się o 3 punkty.

W cieniu rywalizacji ligowej ostatni w tym roku mecz Ligi Mistrzów rozegra Vive – kielczanie podejmują w sobotę Mieszkowa Brześć i będą faworytem. Wczoraj kieleckich fanów poruszyła informacja, że po sezonie i siedmiu latach sukcesów drużynę opuści Julen Aguinagalde. Mistrz świata (2013) karierę chce zakończyć w klubie, w którym ją rozpoczął, czyli Bidasoa Irun. – To niesamowite, że akurat teraz Irun znów gra w Lidze Mistrzów! Mój brat jest prezesem klubu, jestem bardzo szczęśliwy, że po pięknej przygodzie w Kielcach będę mógł tam wrócić – stwierdził hiszpański obrotowy.

 

Na zdjęciu: 20-letni skrzydłowy Patryk Gluch przenosi się z Zabrza do Piotrkowa Trybunalskiego.