Limit potknięć wyczerpany

Wyścig o przepustki do ekstraklasy wchodzi w decydującą fazę. Na końcowe rozstrzygnięcia przyjdzie jeszcze wprawdzie chwilę zaczekać, ale straty poniesione właśnie teraz mogą się okazać na finiszu rywalizacji nie do odrobienia. Piłkarze Zagłębia zapewniają jednak, że nie patrzą w tabelę i nie mierzą dystansu do najlepszych…

– Na tym etapie sezonu trzeba żyć z tygodnia na tydzień – przekonuje kapitan drużyny, Tomasz Nowak. – Musimy grać w piłkę z większą wiarą w swoje możliwości. Pokazaliśmy już, że potrafimy budować serie meczów bez porażki i teraz trzeba do tego wrócić. Nieważne, kto przyjeżdża do Sosnowca. Nasi kibice zasługują na to, żeby wychodzić ze stadionu, ciesząc się ze zwycięstwa. Tak będzie, jeśli szybko ponownie znajdziemy się na właściwych torach – przede wszystkim w aspekcie mentalnym. Limit potknięć został wyczerpany…

Po wznowieniu rozgrywek sosnowiczanie zdążyli stracić już osiem punktów. To efekt porażek z Miedzią Legnica i GKS-em Katowice oraz remisu z Puszczą Niepołomice. Przy Kresowej nie tak wyobrażano sobie początek wiosny.

– Nie gramy na razie swoje piłki – zauważa Szymon Lewicki, najskuteczniejszy snajper zespołu. – W czterech tegorocznych meczach zdobyliśmy tylko dwa gole. Za mało stwarzamy sobie sytuacji podbramkowych. Nie przykładam większej wagi do tego, czy wychodzimy w ustawieniu z dwoma, czy z jednym napastnikiem. Najlepiej czuję się na boisku, kiedy cały zespół gra ofensywnie. Wtedy dostaję wiele podań i jestem w stanie zespołowi pomóc. Nie ma w naszej drużynie ani Messiego, ani Ronaldo, więc w pojedynkę trudno dojść do klarownej okazji strzeleckiej.
Ostatnią bramkę z akcji przed własną publicznością „Lewy” zdobył dawno temu – w październiku ubiegłego roku. Dwoma trafieniami przyczynił się wówczas do rozgromienia Stomilu Olsztyn 5:1.

– Szymon to specyficzny zawodnik – ocenia trener Dariusz Dudek. – Nie jest typem tytana pracy w destrukcji. Nikogo nie muszę jednak przekonywać, że ma swoje niezaprzeczalne zalety. A najlepiej widać je w polu karnym przeciwnika. Reszta zespołu doskonale zdaje sobie z tego sprawę…