Limit strat wyczerpany

Najbliższe kolejki: piątek – niedziela – wtorek zadecydują o kolejności w tabeli.


Jeszcze przed weekendem oświęcimianie byli pełni nadziei na kolejne zwycięstwa. Jednak rzeczywistość zaowocowała tylko punktem po przegranej z GKS-em 2:3 po dogrywce. Pod Wawelem mecz w regulaminowym czasie zakończył się porażką też jednym golem (1:2). Potencjał pięciu czołowych zespołów jest podobny i o sukcesie decydują detale oraz szczęście.

Rozkojrzeni

Część obserwatorów była zdziwiona postawą Tauronu Re-Plast Unii w obu meczach. Z GKS-em oswięcimianie prowadzili już 2:0, ale Bartosz Fraszko zmniejszył straty. Gospodarze w niefrasobliwy sposób stracili kolejnego gola na początku ostatniej odsłony. Trafienie Brandona Magee sprawiło, że w szeregi gospodarzy wkradło się zdenerwowanie i już nie byli tak groźni jak w inauguracyjnej odsłonie.

– Po tym weekendzie wiem, że limit strat został wyczerpany, chcąc zająć pierwsze lub drugie miejsce w tabeli – mocno podkreśla prezes sportowej spółki, Paweł Kram.

– Wydawało się, że wszystko układa się dobrze i po 20 minutach z GKS-em powinniśmy, moim zdaniem, prowadzić znacznie wyżej. Oddaliśmy sporo strzałów (33 – przyp. red.), ale Murray już nie dał się zaskoczyć. Drugi gol GKS-u to wynik naszego rozkojarzenia, a potem zapłaciliśmy surową cenę. Na pewno nie byliśmy słabsi od rywala i ten punkt nas nie zadowala.

Zbyt bojaźliwie?

Unia przed wyjazdem do Krakowa bilans meczów z „Pasami” miała 3-1 i nadzieję na kontynuowanie. W niedzielnym spotkaniu jednak gospodarze mieli inicjatywę i dyktowali warunki. Gdy Erik Ahopelto na krótko przed zakończeniem tercji doprowadził do remisu, Unia już nie mogła wykorzystać tego momentu, by zepchnąć rywala do obrony. Oświęcimianie, naszym zdaniem, grali zbyt zachowawczo i brakowało błysku, by zaskoczyć gospodarzy. A ci kreowali grę i zdecydowanie więcej pracowali z krążkiem. Zwycięski gol był konsekwencją takiej postawy.

– Zagraliśmy niezłe spotkania i śmiem twierdzić, że gdybyśmy strzelili bramkę na 2:1 to z Krakowa wyjeżdżalibyśmy z punktami. Często decyduje drobiazg i w rezultacie trzeba szukać zwycięstw w kolejnych ważnych meczach. Nie rozdzieramy szat i od dzisiaj przygotowujemy się do najbliższych spotkań, z Tychami oraz w Jastrzębiu – modi II trener Unii, Krzysztof Majkowski.

Najważniejsze rozdanie

Najbliższe trzy kolejki zadecydują o kolejności w rundzie zasadniczej. Unia gra u siebie z Tychami i wyjeżdża do Jastrzębia. Z kolei tyszanie podejmują Katowice i w kolejnej potyczce jadą pod Wawel. Obrońcy tytułu ten ważny weekend rozpoczynają u siebie z Cracovią, a potem jadą do Tychów i podejmują Jastrzębie.

– Staram się spokojnie podchodzić do tych wydarzeń i jestem przekonany, że wylądujemy na pierwszym miejscu – dodaje prezes Kram.

– Wszyscy dookoła pytają mnie o wzmocnienia i mieliśmy takie plany, jednak rynek transferowy jest taki jaki jest i na tę chwilę nie potrafię powiedzieć czy pojawi się nowy zawodnik. Trenerzy skupiają się na pracy z tym zespołem, który mamy.

Finisz tej części sezonu oraz play off zapowiadają się interesująco. Na tę chwilę nikt nie chce trafić na Jastrzębie, a najlepsi mają respekt przed Toruniem.


Na zdjęciu: Michael Cichy zdobywał mistrzostwo z Tychami, a teraz pragnie być najlepszy z Unią.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus.pl