ŁKS Łódź. A stadion rośnie

Mimo epidemii koronawirusa, bez przeszkód trwa budowa trzech brakujących trybun na stadionie przy Alei Unii Lubelskiej 2, gdzie swoje mecze rozgrywają łodzianie.

Rozbudowa miejskiego obiektu rozpoczęła się w ubiegłym roku i jak zapewnia jego wykonawca, wszystkie prace przebiegają zgodnie z planem. Obecnie na kolejnych trybunach powstają stropy, a następnie rozpocznie się montaż prefabrykatów – dolnych belek i trybun. Cały stadion na ok. 18 tys. miejsc ma być gotowy do połowy 2022 roku.

Tymczasem zamykająca tabelę ekstraklasy drużyna ŁKS- kontynuuje indywidualne treningi w domach. Zawodnicy czekają na decyzję, kiedy będą mogli wrócić do zajęć na boisku. Podopieczni trenera Kazimierza Moskala ostatni raz spotkali się 13 marca, kiedy mieli zagrać z Górnikiem Zabrze.

Czytaj jeszcze: Czy ŁKS Łódź ma jeszcze szanse na utrzymanie? „Nie poddajemy się”

– Stosujemy się do wszystkich zaleceń sanitarnych, zgodnie z którymi od ponad miesiąca piłkarze ćwiczą indywidualnie. Początkowo mogli jeszcze biegać w parkach i lasach, ale obecnie trenują jedynie w domu.

Dostarczyliśmy im m.in. rowery stacjonarne, a szczegółowy harmonogram zajęć oraz filmy z instruktażem ćwiczeń otrzymują regularnie od trenerów drogą elektroniczną” – informuje rzecznik prasowy ŁKS, Bartosz Król.

Dodaje, że w kraju pozostali zagraniczni gracze beniaminka. Wszyscy są gotowi do wznowienia treningów na boisku i czekają na decyzję, kiedy będzie to możliwe i bezpieczne.

– Czekamy na sygnał. Na informację na temat tego, kiedy będziemy mogli wrócić do normalnych treningów. Każdy dzień wiąże się z niepewnością. Wszystko to bardzo nam się dłuży i staje się monotonne – przyznaje trener Kazimierz Moskal, nie kryjąc obaw, jak po tak długim rozbracie z piłką i normalnymi treningami z piłką będą wyglądały ligowe zmagania.

– Zastanawiam się na przykład nad tym, jak to może wyglądać, gdybyśmy musieli dograć ten sezon, rozgrywając mecze co trzy dni. Po długim okresie bez treningów stricte piłkarskich mogą być z tym duże kłopoty. Na coś takiego jak ta epidemia nie sposób się przecież przygotować.

Dziś reagujemy na bieżąco, niejako z tygodnia na tydzień i nadal jesteśmy przez całą tę sytuację zawieszeni w próżni – nie kryje Moskal. ŁKS do przedostatniej Arki Gdynia traci 5 punktów, a do plasującej się nad „kreską” krakowskiej Wisły – aż 11.