ŁKS Łodź. Patron, który zdobył puchar

Trzy kolejne mecze piłkarze ŁKS-u rozgrywają na swoim stadionie, któremu niedawno rada miejska nadała imię Władysława Króla. Każdy trudniejszy od poprzedniego.


Po porażce z Podbeskidziem przychodzi pora na pucharowe spotkanie z Cracovią, a w niedzielę czeka łódzką drużynę znów walka o ligowe punkty z Sandecją, która ostatnio robi w I lidze furorę – i jest w tabeli tuż za Koroną i Widzewem.

Zdrowie ważniejsze

Przypomnienia patrona stadionu jest akurat a propos, bo to przecież pod kierunkiem trenera Władysława Króla, wcześniej olimpijczyka i reprezentanta Polski w hokeju i piłce nożnej, ŁKS zdobył jedyny raz w swojej historii Puchar Polski, pokonując w 1957 roku w finale w Łodzi Górnika Zabrze 2:1. Była to zapowiedź kolejnego sezonu, w którym łodzianie zdobyli mistrzowski tytuł. To akurat im teraz nie grozi…

Najważniejszy jest problem kontuzji w łódzkiej drużynie. W gabinecie fizjoterapeuty nadal jest tłok, ale już nie tak dolegliwy, jak w ostatnich dniach. Maciej Dąbrowski, Antonio Dominguez, Maciej Wolski i Ricardinho są w pełni sił i mogą być brani pod uwagę przy ustalaniu składu. Paru innych ma lada dzień dołączyć do wspólnych treningów z zespołem. Czy zagrają – to już inna sprawa.

– Zdrowie jest ważniejsze, jeszcze wiele kolejek przed nami i nie chcemy, by na skutek pośpiechu zawodnik pauzował kilka miesięcy – asekuruje się asystent trenera Kibu Vicunii, Paweł Drechsler. Jak zwykle przed pucharowym meczem składu, nie znając tajemnic trenerskiego notesu, nie da się przewidzieć, ale zawodników do gry na pewno nie zabraknie. ŁKS jest jedynym klubem ekstraklasy i I ligi, który ma w rozgrywkach seniorskich trzy zespoły: rezerwy grają w III lidze, a ŁKS III – w IV. Gdyby ktoś zajrzał do tabeli jednej z grup łódzkiej klasy B, to niech się nie zdziwi, że znajdzie tam kolejny zespół z ŁKS w nazwie. To drużyna prowadzona przez stowarzyszenie, które istnieje nadal obok spółki.



Nieprzewidywany Probierz

Cracovia też ma jeden puchar w klubowej gablocie, całkiem świeży, bo z ubiegłego roku. Należy się spodziewać, że podejdzie do tego meczu poważnie. Wszak pucharowa ścieżka może doprowadzić do rozgrywek europejskich, na co tę drużynę na pewno stać. Ostatnio „Pasy” mają dobrą serię czterech meczów w lidze bez porażki (dwa zwycięstwa, dwa remisy). Kontuzjowani Michal Siplak i Marcos Alvarez nie zagrają w Łodzi – zresztą Michał Probierz jest przy ustalaniu składu „na puchar” nieprzewidywalny: dwa lata temu w meczu z Jagiellonią dokonał aż dziewięciu zmian w porównaniu z poprzednim meczem ligowym, z kolei przed rokiem na mecz ze znacznie niżej przecież notowanym Świtem Skolwin wyszło dziewięciu z jedenastu piłkarzy, którzy kilka dni wcześniej grali w lidze. Oba te mecze Cracovia wygrała – dodajmy dla ścisłości.

Poprzednio w meczu pucharowym drużyny Cracovii i ŁKS spotkały się w 2008 roku. Dzisiaj zagra chyba w ŁKS Adam Marciniak, który wystąpił w tamtym spotkaniu, wygranym przez Cracovię 3:0 na swoim boisku. Marciniak debiutował w ŁKS piętnaście lat temu – w październiku 2006 roku. On też zdobywał już Puchar Polski – przed czterema laty jako zawodnik Arki.


Na zdjęciu: Trudno przewidzieć, na kogo w pucharowym meczu postawi trener Kibu Vicuna.
Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus