ŁKS Łódź. Ramirez idzie w środę do lekarza

 

Wznowią treningi we wtorek – ciekawe, czy pojawi się na zajęciach Dani Ramirez, nadal bądź co bądź zawodnik klubu z Łodzi. Na pewno nie będzie go w środę, bo na ten dzień umówiony jest w jednym z poznańskich gabinetów medycznych, gdzie przejdzie badania przed spodziewanym transferem do Lecha. ŁKS już się pogodził z jego odejściem i nawet znalazł następcę, też z Hiszpanii.

Transfer Antonio Domingueza ogłosił jego dotychczasowy klub Algeciras z hiszpańskiej „II ligi B”, ale w ŁKS mówią „zaraz, zaraz”… To już są „piłkarskie szachy” w gabinetach prezesów z menedżerami w roli rozgrywających. Na transferze Domingueza zależy też Lechowi, bo wtedy łatwiej będzie o zgodę na przejęcie Ramireza, ale ponieważ Lech bardziej chce kupić najlepszego piłkarza naszej ekstraklasy według rankingu „Złotych Butów” „Sportu” (poza bramkarzami), niż ŁKS – sprzedać, warto jeszcze „ponaciskać” poznaniaków w kwestii kwoty odstępnego.

Na razie według „transfermarkt” Ramirez wart jest trzy razy tyle co Dominguez, więc ŁKS niewątpliwie na tym transferze zarobi (450 tysięcy euro wobec 150 tysięcy).

Swoje chce wytargować także sam piłkarz, a do negocjacji w sprawie jego warunków gry w Poznaniu dojść ma dopiero po uzgodnieniu transferu między klubami. Dominguez tymczasem zachwalany jest jako piłkarz, mający te same atuty co Ramirez („dokładne dośrodkowania z lewej strony, świetnie stałe fragmenty, uderzenie z dystansu”), w co jednak należy wierzyć z takim samym umiarkowaniem, jak w reklamowanie swojego towaru przez sprzedawcę na bazarze w południowych krajach.

W Poznaniu nie muszą się zresztą z finalizowaniem kontraktu spieszyć, bo w pierwszej kolejce po zimowej przerwie Ramirez i tak nie zagra po czterech żółtych kartkach. Nieoczekiwanie oprócz ŁKS i Lecha zadowolony z transferu może być też Raków, bo przy ustalaniu taktyki na mecz z Lechem na najbliższą sobotę trener nie musi brać Hiszpana pod uwagę.