ŁKS Łódź. Uczą się ekstraklasy

Na pewno nie myślał o sobie, a o młodszych kolegach, bo sam w tejże ekstraklasie od debiutu w grudniu 2005 roku rozegrał już 247 meczów (łącznie z tym z Lechią) w warszawskiej Polonii, Zagłębiu Lubin i Niecieczy, a jeśli doliczyć do tego mecze w I lidze oraz w rozgrywkach pucharowych (z Ligą Europy włącznie), to takich spotkań uzbierało się już ponad 400! Jemu akurat doświadczenia więc nie brakuje, ale to nie znaczy, że nie miał racji. ŁKS jest jedynym klubem w ekstraklasie, który rozpoczynał sezon z dwoma zaledwie 30-latkami w składzie: oprócz 34-letniego prawie Piątka (urodziny ma we wrześniu) tę granicę przekroczył tylko Rafał Kujawa (właśnie skończył 31 lat), a Wojciech Łuczak osiągnie trzydziestkę w najbliższą niedzielę, już po meczu z Cracovią.

Piątek w tym towarzystwie jest profesorem, a uczyć się muszą jego młodsi koledzy. Uczyć nie tyle techniki i taktyki, ile nabierać doświadczenia, wyczucia chwili i pewności siebie. ŁKS miał w meczu z Lechią przewagę, ale brakowało zimnej krwi pod bramką rywala z Gdańska, który już jakieś sześćdziesiąt lat temu zapracowali swoim stylem gry na miano „murarzy”. To określenie pasowało do drużyny nie tylko ze względu na defensywną taktykę, ale i z powodu branżowej przynależności, bo przecież Lechia to kiedyś Budowlani. Mało kto pamięta, już skąd się to wzięło, ale zespół Piotra Stokowca tę nazwę wskrzesił. Trudno było przedrzeć się z piłką w pole karne, stąd duża liczba strzałów z daleka, z którymi Duszan Kuciak dobrze sobie radził. Brakło umiejętności i przede wszystkim cierpliwości, a ten brak skuteczności pod bramką to jedyny minus łódzkiej premiery.

Bandyta Udoviczić

W klubie to widzą i reagują. Trójka napastników Sekulski – Kujawa – Radionow nie daje gwarancji skutecznej gry i jeszcze w okresie przygotowawczym szkoleniowcy sygnalizowali wzmocnienie ataku. Teraz widać, że trener Kazimierz Moskal miał rację: „szukamy drugiego Angulo!” – padło hasło. Podobno jest kandydat w jednym z hiszpańskich zespołów II-ligowych – drogi, bo drogi, ale „przynętą” może być na przykład Dani Ramirez, który gwarantuje potencjalnemu snajperowi odpowiednią liczbę i jakość asyst. „Okienko” otwarte jest do 30 sierpnia, a więc czas na razie nie goni i można gościa przekonać.

Łódzką drużynę okrzyknięto już typowym przedstawicielem „krakowskiej szkoły”, polegającej na dużej liczbie podań i mozolnym budowaniu akcji ofensywnych. W sobotę dojdzie do weryfikacji tej opinii na tle… Cracovii, która – znów odwołajmy się do historii – była takiego sposobu gry prekursorem. Trenerem ŁKS jest „krakus”, choć z Wisły, Kazimierz Moskal, a Michał Probierz to przecież Ślązak z Łagiewnik. Po raz ostatni ŁKS wygrał z Cracovią na jej boisku jesienią 2011 roku. Trenerem łodzian był wówczas… właśnie Probierz.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem