ŁKS poszuka sposobu na ominięcie autobusu

Wojciech Filipiak

I nie zmienił wówczas tej opinii nawet fakt, że mecz wygrał gościom bramkarz Mariusz Pawełek. Teraz, osiemnaście kolejek później, to ŁKS jest blisko drugiego, kolejnego awansu, a GKS…

Mają dobry sezon

ŁKS przyjeżdża do Katowic po jedenastu kolejnych meczach bez porażki (!), w tym siedmiu wygranych. W sobotę zremisował z Termalicą, ale znów był zespołem dominującym na boisku i zasłużył na wygraną. Dobry sezon całego zespołu pomaga w lansowaniu poszczególnych graczy.

Do miana lidera zgłasza na przykład pretensje 19-letni jeszcze stoper Jan Sobociński. To wychowanek klubu, który w poprzednim sezonie wypożyczony był Gryfowi Wejherowo, gdzie dojrzał na tyle, że po powrocie do Łodzi wszedł na boisko w trzeciej kolejce i od tego czasu każdy mecz rozpoczyna w wyjściowym składzie, a „przy okazji” zadebiutował w reprezentacji do lat 20 Jacka Magiery, gdzie też ma już „etat”.

Podglądają talenty

Nic więc dziwnego, że na meczach ŁKS od skautów aż się roi, ale w klubie mówią, że na razie zawodnik jest nie do sprzedania, bo po przyszłorocznych mistrzostwach świata do lat 20 jego wartość wzrośnie.
Ostatnio w reprezentacji 20-latków zadebiutował też Piotr Pyrdoł, kolejny wychowanek ŁKS, trzeci z dynastii Pyrdołów po dziadku Andrzeju (Widzew i ŁKS) oraz tacie Marcinie, który też zagrał w ekstraklasie w ŁKS. Właśnie powołanie do kadry Sobocińskiego i Pyrdoła było powodem przełożenia meczu w Katowicach z 17 listopada na dzisiaj.

To mimo wszystko „klasyk”

Trzecim piłkarzem ŁKS, na którego warto zwrócić uwagę jest Dani Ramirez, który po przeciętnym sezonie w Stomilu jest teraz liderem środkowej linii ŁKS. Napastników ŁKS nie trzeba kibicom ze Śląska przedstawiać, bo Rafał Kujawa i Jewhen Radionow grali przecież w GKS, chociaż zwłaszcza Kujawy w obecnej formie (sześć goli w tym sezonie) mogą nie poznać.

Jeśli mówi się o „klasykach” w naszym futbolu, to rywalizacja ŁKS z GKS Katowice jest jednym z nich. Łodzianom zawsze trudno się grało w Katowicach, a w takich meczach przepaść dzieląca obie drużyny w tabeli się nie liczy. W Łodzi zdają sobie sprawę z tego, że po klęsce w Tychach GKS raczej nie pójdzie na wymianę ciosów i w związku w tym trzeba znaleźć sposób na ominięcie zaparkowanego w polu karnym autobusu.

 

Na zdjęciu: ŁKS Łódź takich chwil radości w obecnym sezonie przeżył już sporo. Czy GKS na to pozwoli?

 

Fortuna I liga

Środa, 28 listopada, godz. 18.00

GKS Katowice – ŁKS Łódź