LN siatkarzy. Biało-czerwoni zdeklasowali Słoweńców

Polscy siatkarze dobrze zaprezentowali w ostatnim turnieju eliminacyjnym w Gdańsku, ostatecznie wygrywając 3. spotkanie.


W ostatnim występie pokonali niewygodnych Słoweńców 3:1. Ponadto zwyciężyli Chiny oraz Holandię po 3:0 i tylko na inaugurację ulegli Iranowi po tie-breaku. Finisz tej imprezy był udany i liczymy na dobrą postawę w finałowym rozdaniu w Bolonii.

Przed na długo przed pierwszym gwizdkiem wiele spekulowano jaki może być scenariusz tego meczu. Słoweńcy, by znaleźć w czołowej „8” musieli obowiązkowo wygrać za 3 pkt i wówczas skomplikowałby się nieco sytuacja biało-czerwonych. Jednak nikt ze zgromadzonych w hali nie dopuszczał, bo nasi siatkarze nie tylko wystąpili, na tę chwilę, w najsilniejszym składzie, a ponadto byli odpowiedni zmotywowani.

I nasi siatkarze rozpoczęli z wysokiego „C”. W polu serwisowym ani przez moment nie zwalniali ręki i nasi rywale mieli kłopoty w przyjęciu, ale jeszcze większe w ataku. A pozostałe elementy również odpowiednio funkcjonowały. Skrzydłowi raz po raz przebijali się do boiska i Słoweńcy kręcili głowami z niedowierzaniem. A ponadto nasi niezwykle solidnie pracowali w obronie. Niemal wszystkie piłki były podbijane i tylko od czasu do czasu zdobywali pojedyncze punkty. Słoweńcy byli zupełnie, zaś trener Mark Lebedew, dobrze znany u nas i od niedawna z polskim obywatelstwem, stał bezradnie przy linii. To był prawdziwy koncert gry, zaś kibice byli w siódmym niebie.

Jednak wszyscy doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że Słoweńcy będą chcieli zmazać tę plamę i postawią twarde warunki. I tak też było. Nasi rywale prowadzili 11:7 i 14:11, ale to zupełnie nie zdeprymowało naszych siatkarze. Krok po kroku odrabiali straty i odprowadzili do remisu 19:19. A końcowe fragmenty były popisy Mateusza Bieńka, który zdobył 2 „oczka” , niezawodny Kurek. A całą „zabawę” pojedynczym blokiem zakończył Aleksander Śliwka. Po 2. secie Słoweńcy już pożegnali się z turniejem finałowym, ale jeszcze nie z meczem.

I w kolejnej odsłonie znów podjęli walkę i gra toczyła się punkt za punkt. Jednak na przerwę techniczną Słoweńcy schodzili z 2. „oczkami” przewagi. A potem rozgorzała twarda walka i nasi rywale już prowadzili 23:20 i trener Grbić poprosił o czas. A po przerwie Semeniuk i Kochanowski i przegrywaliśmy zaledwie „oczkiem”. Tym razem Lebedew poprosił o przerwę, zaś Kurek posła ł serwis w aut. Chwilę potem zrehabilitował się silnym atakiem. Jednak ostatnie słowo należało do Klemena Cebulja i mecz się wydłużył.

Jednak biało-czerwoni nie zamierzali go jeszcze przedłużać i powrócili do skutecznych ataków i skrzętnego gromadzenia punktów. A Słoweńcy nie ustrzegli się błędów zwłaszcza w polu serwisowym. Solidna gra naszego sprawiła, że przewaga była już ogromna (22:14). A kolejne 2 „oczka” zdobył szalejący na parkiecie kapitan Kurek. Jednak w kolejnych 2. akcjach się pomylił, a potem w jego ślady poszedł Fornal. Jednak udanym blokiem popisał się Kłos i pokonaliśmy ostatnio niewygodnych Słoweńców. Biało-czerwoni ostatecznie w finałowym turnieju wystartują z 2. miejsca i zagramy z Iranem.


POLSKA – SŁOWENIA 3:1 (25:14, 25:23, 23:25, 25:17)

POLSKA: Janusz, Śliwka (8), Kochanowski (6), Kurek (23), Semeniuk (13), Bieniek (9), Zatorski (libero) oraz Kaczmarek (1), Firlej, Fornal (7), Kłos (2). Trener Nikola GRBIĆ.

SŁOWENIA: Vincić (1), Urnaut (9), Pajenk (9), T. Stern (20), Cebulj (9), Kozamernik (6), Kovacić (libero) oraz Ropret, Gasparini. Trener Mark LEBEDEW.

Sędziowali: Andrew Robb (Kanada) i Denny Cespedes (Dominikana). Widzów 8893.

Przebieg meczu

  • I: 10:4,15:10, 20:12, 25:14.
  • II: 7:10, 14:15, 19:20, 25:23.
  • III: 10:9, 14:15, 17:20, 23:25.
  • IV: 10:5, 15:9, 20:12, 25:17.

Bohater – Bartosz KUREK.


Grupa V (Osaka): Francja – Argentyna 1:3 (22:25, 25:23, 23:25, 19:25), Kanada – USA 0:3 (19:25, 15:25, 19:25), Niemcy – Japonia 1:3 (25:23, 22:25, 20:25, 20:25), USA – Argentyna 3:2 (29:27, 22:2520:25, 25:13, 17:15), Australia – Francja 0:3 (16:25, 12:25, 26:28), Brazylia – Japonia 3:0 (25:23, 25:23, 25:22).

Grupa VI (Gdańsk): Włochy – Serbia 3:0 (25:21, 25:14, 25:23), Chiny – Bułgaria 3:1 (26:28, 25:23, 25:23, 25:17), Iran – Serbia 3:0 (35:33, 25:21, 25:12), Chiny – Serbia 1:3 (17:25, 17:25, 25:23, 22:25, Włochy – Holandia 3:0 (25:23, 26:24, 25:21).

TABELA

  1. Włochy 12 10/2 31 32:9
  2. POLSKA 12 10/2 31 33:10
  3. USA 12 10/2 27 31:16 *
  4. Francja 12 9/3 28 31:11
  5. Japonia 12 9/3 27 29:18
  6. Brazylia 12 8/4 24 26:14
  7. Iran 12 7/5 20 22:19
  8. Holandia 12 6/6 17 20:21
  9. Argentyna 12 5/7 18 24:26
  10. Słowenia 12 5/7 15 18:24
  11. Serbia 12 5/7 14 19:27
  12. Niemcy 12 4/8 10 18:29
  13. Chiny 12 3/9 9 14:28
  14. Bułgaria 12 2/10 9 16:31
  15. Kanada 12 2/10 6 10:33
  16. Australia 12 1/11 2 8:35

Uwaga: o kolejności decyduje ilość zwycięstw.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus