Losowanie Euro 2020. Pomieszanie z poplątaniem

 

Będzie to najbardziej niezwykły turniej w historii mistrzostw Europy. 24 zespoły zmierzą się w sześciu grupach, których mecze rozgrywane będą na terenie całej Europy – od Sankt Petersburga po Bilbao i od Baku po Londyn. Z tego powodu układ niektórych grup był znany jeszcze przed początkiem losowania, które będzie miało z tym słowem niewiele wspólnego.

W trzy dni dookoła Europy

UEFA zdecydowała się na wybór aż dwunastu miast-gospodarzy w różnych częściach Europy. Wzbudziło to niemałe kontrowersje. Zwykle gospodarze mieli prawo występu na mistrzostwach Europy z urzędu i… spokojne dwa lata na przygotowania do nich. Tym razem pozbawiono ich tych szans. W Baku kibice nie zobaczą swojej reprezentacji, podobnie może być w Bukareszcie i Budapeszcie, ponieważ i Węgrzy i Rumuni rywalizują w barażach.

Kolejnym zastrzeżeniem są odległości między miastami gospodarzami. Podróż z Rzymu do Baku będzie trwać ponad osiem godzin, a z Bilbao do Dublina około pięciu. Przez takie zaplanowanie turnieju piłkarze nie będą mieli wystarczająco dużo czasu na regenerację, o którą i tak ciężko, kiedy rozgrywa się mecze co trzy dni. Oznacza to, że poszczególne krajowe federacje muszą przygotować się na ogromne trudności logistyczne, zarówno w przygotowaniach do turnieju, jak i w czasie jego trwania.

Przede wszystkim muszą wybrać odpowiednie ośrodki dla swoich reprezentacji – oczywiście komfortowe, ale i tak zlokalizowane, że podróżne trwały możliwie najkrócej. Z góry można przyjąć, że dla wielu ekip niewykonalne będzie znalezienie idealnego miejsca na spokojny trening i przygotowanie do tych mistrzostw. Trudno będzie zarazem – w niektórych przypadkach – dobrze przyjrzeć się rywalom, skoro pozna się ich dopiero na dwa miesiące przed początkiem turnieju.

No i nie zapominajmy o kibicach, którzy – z jednej strony – będą się zmagać z rozlicznymi trudnościami logistycznymi, a z drugiej – z kosztami.

Kto się w tym rozezna?

UEFA tak skomplikowała zasady eliminacji na europejski czempionat, że musiała powołać tak zwaną „Emergency Panel”, aby się przypadkiem nie pomylić w czasie losowania. Problemy wynikają z regulaminu Ligi Narodów.

Zwycięzcy każdej z jej grup w przypadku braku bezpośredniego awansu na mistrzostwa Europy mają prawo udziału w barażach. Jeżeli triumfator awansował już na turniej, to jego miejsce zajmuje kolejna ekipa. Sytuacja barażowa w dywizjach B i D jest klarowna – tam zostały po cztery zespoły, a co za tym idzie – pary zostały rozlosowane. Gorzej mają się sprawy w grupach A i C. Jedynym zespołem z najwyższej dywizji, który nie zdobył awansu, jest Islandia. Co za tym idzie, do niej trzeba było dolosować trzech rywali z grupy C. Zostały nimi Rumunia, Bułgaria i Węgry.

Pozostałe – Szkocja, Izrael, Norwegia i Serbia – będą rywalizować między sobą o bilet na Euro. Brak bezpośredniego awansu Węgrów oznacza kolejne rozwiązania i możliwości podziału grup A, C i D.

UEFA opracowała jednak zasadę w procedurze losowania: gdy w jednej ścieżce barażów jest dwóch gospodarzy, należy ją „sparować” z inną ścieżką (bez gospodarza). W skrócie oznacza to, że w grupach C, D, E i F wystąpią ekipy z baraży, a do pozostałych zostanie przydzielona Walia bądź Finlandia. Zwycięzca rywalizacji w dywizji B trafi do grupy z Hiszpanią, ponieważ w nich występuje Irlandia.

Przez te wszystkie komplikacje wiadomo, jak może wyglądać grupa B, w której oprócz gospodarzy (Rosja i Dania), a także Belgów (Ukraina nie może być w jednej grupie z Rosją, a w pozostałych miejsca zajmują gospodarze), pojawi się jeden z tych zespołów. Drugi powędruje do grupy A. Z kolei grupie C została przydzielona Holandia jako gospodarz.

Oznacza to, że w sobotę dojdzie do najbardziej kuriozalnego losowania w historii najbardziej kuriozalnych mistrzostw Europy. UEFA przygotowała turniej i zasady eliminacji niezrozumiałe nawet dla jej samej, co zwykle było „domeną” federacji zajmujących się piłką ręczną czy siatkówką.

 

Grupy mistrzostw Europy

Grupa A (Rzym i Baku): Włochy, Walia lub Finlandia.
Grupa B (Kopenhaga i Sankt Petersburg): Belgia, Rosja, Dania, Walia lub Finlandia.
Grupa C (Amsterdam i Bukareszt): Ukraina, Holandia.
Grupa D (Londyn i Glasgow): Anglia.
Grupa E (Bilbao i Dublin): Hiszpania, zespół z baraży dywizji B.
Grupa F (Monachium i Budapeszt): – Niemcy.

 

Silna delegacja

W skład polskiej delegacji, która uda się do Bukaresztu na losowanie Euro 2020 wejdzie osiem osób, a także – jako członek Komitetu Wykonawczego UEFA – prezes PZPN Zbigniew Boniek. Początek ceremonii o godz. 18.00.
– Lecimy do Rumunii w piątek. Ja będę na miejscu już od rana, ponieważ najpierw odbędą się warsztaty dla rzeczników prasowych. Natomiast na nadzielę zaplanowano warsztaty dla drużyn – powiedział Jakub Kwiatkowski, pełniący również funkcję tzw. team managera reprezentacji Polski.

Do Bukaresztu polecą m.in. selekcjoner reprezentacji Jerzy Brzęczek, sekretarz generalny federacji Maciej Sawicki, dyrektor departamentu komunikacji i mediów PZPN Janusz Basałaj oraz dyrektor departamentu logistyki i administracji Andrzej Zaręba.