Liga dobrodziejów – żołnierze dwóch frontów

Następny1 z 6
Użyj strzałek ← → do nawigacji

Nikt nie przyznaje im punktów za zwycięstwa i nie szereguje w tabeli od najlepszego do najsłabszego. Mimo to ekstraklasa bez nich – przynajmniej w znanym nam obecnie kształcie – nie mogłaby istnieć. Prywatni inwestorzy, działający nierzadko ze spektakularnym rozmachem. Czasem domorośli wizjonerzy, czasem dyrygenci z powołania. Czy zawsze w końcowym rozrachunku skazani na porażkę i boczny tor?

 

Następny1 z 6
Użyj strzałek ← → do nawigacji