Łowy na łowców goli

Po rozstaniach z Wojciechem Kędziorą i Grzegorzem Goncerzem, a także przejściu Andrei Prokicia do Stali Mielec, trener Jacek Paszulewicz mierzyć się musi na razie z „deficytem snajperów”. Co prawda angaże Damiana Michalika, Adriana Łyszczarza czy poniedziałkowe zakontraktowanie (na dwa lata) Grzegorza Piesio to wzmocnienie potencjału ofensywnego zespołu – każdy z nich powinien po kilka asyst, a może i bramek – zagwarantować, o tyle wciąż nierozwiązana pozostaje kwestia konkurenta dla Dalibora Volasa (na zdjęciu) „na szpicy”. Słoweniec – mimo niezłego CV – wiosną nie spełnił oczekiwań; długo nadrabiał zaległości treningowe, a gdy w końcówce sezonu zaczął dostawać wreszcie szansę, skończyło się ledwie jednym trafieniem (w meczu z Olimpią Grudziądz).

Dalece niesatysfakcjonujący to rezultat, zwłaszcza w kontekście niemałego wynagrodzenia, jakie zostało dlań wynegocjowane. Tajemnicą poliszynela jest, że w klubie wciąż jeszcze zastanawiają się, czy z napastnikiem nie próbować rozstać się jeszcze w obecnym okienku transferowym. Na razie bowiem jego umowa obowiązuje do końca roku.

Lista napastników, jaka sporządzona została przy Bukowej, obejmowała całkiem sporą grupę napastników. – Wiele z naszych wyborów to zawodnicy, którzy dostali się do ekstraklasy – Jacek Paszulewicz przypomina, że dla wielu graczy GieKSa nie jest „klubem pierwszego wyboru” w okienku transferowym. Tym niemniej nie traci nadziei… – Czekamy na to, jak mocna okaże się ich pozycja w nowych klubach. Być może będziemy nadal w grze o ich zakontraktowanie – dodaje szkoleniowiec.

Parę tematów wciąż jest przy Bukowej „w pamięci”. Nie po raz pierwszy na przykład GKS zabiega o wypożyczenie z Zagłębia Lubin 21-letniego Artura Siemaszki. Pochodzący z Olsztyna zawodnik – mający za sobą parę lat piłkarskiej edukacji w akademii „miedziowych”, w ub. sezonie był wypożyczony w rodzinne strony, do Stomilu. W jego barwach strzelił 11 goli, więc lubinianie chcą go sprawdzić pod kątem występów w ekstraklasie. Na razie jednak piłkarz – pechowo, z powodu urazu – stracił parodniowy obóz lubinian w Prusimiu, co zapewne oddaliło w czasie decyzję co do jego przyszłości.

Na obóz Arki w Gniewinie pojechał za to Rafał Siemaszko (zbieżność nazwisk przypadkowa). Bohater Gdyni z sezonu 2016/17 (m.in. gol w Pucharze Polski) ma jeszcze przez rok ważny kontrakt ze swym klubem, ale – po zmianie szkoleniowca – niekoniecznie musi mieć tak mocną pozycję w kadrze, jak dawniej.

No i jest jeszcze trzecie nazwisko – na razie – ekstraklasowe. Mateuszowi Szczepaniakowi parę dni temu skończyło się wypożyczenie do Piasta. Powinien wrócić do Cracovii, w której jednak – za kadencji Michała Probierza – był tylko rezerwowym. Przy Bukowej więc „zarzucono sieci” i na tego zawodnika.

Od poniedziałku z zespołem Paszulewicza trenuje Daniel Rumin (Skra Częstochowa, 21 goli w ub. sezonie), który podpisał kontrakt z GieKSą na dwa lata z opcją przedłużenia.

Kandydatem na snajpera w pierwszej lidze jest również dotychczasowy trzecioligowiec Dominik Bronisławski (Stal Brzeg, 13).