Ludzie w formie

Wcale niemało jest piłkarzy, którzy ostatnio nie grali w reprezentacji Polski, ale ciężko pracują na otrzymanie swojej szansy.


Choć Fernando Santos zapowiedział, że z ogłoszeniem powołań będzie czekał dość długo, zapewne ma już w swojej głowie szkic kadry, jaką zabierze na bardzo ważny mecz do Pragi. Oczywiście miejsc w zespole jest dużo i tak jak w przypadku każdego selekcjonera i większości powołań bywa – wskoczy w nie ktoś, kogo większość zapewne się nie spodziewała lub kogo dawno (albo w ogóle) tam nie było.

Duet z Duesseldorfu

Już w kontekście mundialu swoją kandydaturę podkreślał Dawid Kownacki. Co więcej, ówczesny selekcjoner Czesław Michniewicz planował zaprosić go na jedno z jesiennych zgrupowań, ale piłkarz grzecznie odmówił, podkreślając, że najpierw chce umocnić swoją pozycję w zespole. To na pewno mu się udało, ale… do Kataru nie poleciał. „Kownaś” w drugoligowej niemieckiej Fortunie Duesseldorf jest gwiazdą nie tylko drużyny, ale i całych rozgrywek. W 20 spotkaniach zdobył 9 bramek i zanotował 6 asyst, w ostatniej kolejce wpisując się na listę strzelców już w 1 minucie! Co istotne, Kownacki wrócił wtedy do składu po jednomeczowej absencji spowodowanej naciągnięciem mięśnia. Wydawało się, że na boisku może go nie być trochę dłużej, ale szybko uporał się z kontuzją i pokazał, że wciąż jest w formie.

Podobny sygnał wysłał jego kolega z szatni, czyli Michał Karbownik. Ba, 21-latek według not prestiżowego magazynu „kicker” jest oceniany lepiej od napastnika i znajduje się w tym względzie na 28. miejscu w 2. Bundeslidze! Ograniczając się tylko do obrońców, „Karbo” zamyka czołową dziesiątkę. W Duesseldorfie ma pewny plac na lewej obronie, która tak przecież kuleje w reprezentacji (mimo świetnego mundialu Bartosza Bereszyńskiego). Ostatnio też co prawda miał kontuzję, ale w minionej kolejce także wrócił do gry, wchodząc na boisko z ławki. Plusem Karbownika jest to, że może obsadzić prawą obronę, pozycje wahadłowych, ale również jego ulubiony środek pola.

Stoperzy gotowi

Wydaje się też, że Sousa powinien poeksperymentować nieco z powołaniami dla środkowych obrońców. To bardzo odpowiedzialna pozycja, dlatego warto na niej spróbować odpowiedzialnego człowieka. Paweł Bochniewnicz bywa zastępczym kapitanem holenderskiego Heerenveen. Jest tam liderem środka obrony, gra wszystko od deski do deski i robi to kapitalnie, choć cały ostatni sezon stracił z powodu poważnej kontuzji. Reprezentacji „liznął” za późnego Brzęczka i wydaje się, że powinien do niej wrócić.

Warto też rozważyć kolejne powołania dla Michała Helika z drugoligowego angielskiego Huddersfield. Michniewicz nie widział dla niego miejsca w kadrze, ale Paulo Sousa zapraszał go na zgrupowania, choć jego gra bywała różna. Według portalu statystycznego WhoScored, biorąc pod uwagę piłkarzy grających regularnie, Helik jest 31. najlepszym graczem Championship, gdzie przecież mierzą się aż 24 ekipy. Jeśli zaś chodzi o tych występujących na środku obrony, zajmuje 7. miejsce! W dalszej perspektywie Santosowi świtać może także Przemysław Wiśniewski. Po transferze do Serie A w Spezii siedzi głównie na ławce, ale jesień miał kapitalną. Może też i w nowym klubie w końcu wywalczy sobie miejsce. Prędzej czy później przyjdzie też zapewne czas na powołanie dla Maika Nawrockiego, który mimo 21 lat wyróżnia się na tej pozycji w ekstraklasowej Legii.

Także w środku pola może pojawić się nieco świeżości. Kacper Kozłowski regularnie gra w Eredivisie, a Mateusz Klich już osiedlił się w USA i na pewno myśli o powrocie do reprezentacji. Zobaczymy, czy to wystarczy Santosowi.


Na zdjęciu: Paweł Bochniewicz to bardzo silny punkt holenderskiego Heerenveen.

Fot. Pro Shots/SIPA USA/PressFocus