Lukas Klemenz cieszy się i… żałuje

Obrońca Wisły Kraków Lukas Klemenz z mieszanymi uczuciami przyjął decyzję o restarcie rozgrywek ekstraklasy.

Grający drugi sezon w barwach Wisły Kraków Lukas Klemenz stał się ważnym ogniwem jej defensywy. 24-letni wychowanek Sparty Prudnik udowodnił swoją boiskową uniwersalność, występując w zespole Artura Skowronka, zarówno na środku, jak i na boku obrony. Nic więc dziwnego, że z niecierpliwością czekał na sygnał o wznowieniu rozgrywek ekstraklasy.

– Osobiście cieszę się z tego, że wracamy do rozgrywek, wręcz nie mogę się doczekać – mówi Lukas Klemenz.

– Piłka to coś, co kocham. Jest nieodłącznym elementem mojego życia. Ale… Na stadionie Wisły głównym atutem są kibice i to dla nich wychodzimy na boisko. Niestety – w tych okolicznościach ich zabraknie. Ale oczywiście bezpieczeństwo i zdrowie w obecnej sytuacji są najważniejsze. Zastanawiam się tylko, jak będzie wyglądała gra przy pustych trybunach.

Zagadka

Wątpliwości trzeba jednak odłożyć i zająć się tym, co sprawi radość kibicom, oglądającym rozgrywki na odległość. Im lepszą formę prezentować będą zawodnicy na boisku, tym bardziej zadowoleni będą sympatycy drużyn.

– Myślę, że cała ta sytuacja związana z koronawirusem może mieć wpływ na to, jak piłkarze będą wyglądać fizycznie po powrocie na ligowe boiska – dodaje Lukas Klemenz.

– Treningi sporo się różnią od tych, które mieliśmy przed pandemią, a do tego nie można rozegrać meczów kontrolnych. Z tego powodu dyspozycja zarówno indywidualnie każdego zawodnika, jak i całych drużyn, będzie stanowiła zagadkę nie tylko przed pierwszym meczem, ale nawet z kolejki na kolejkę.

Przeczytaj jeszcze: Błaszczykowski prezesem Wisły Kraków!

Szuka tego, co dobre

Najważniejsze jednak w tej chwili jest to, żeby jak najlepiej przygotować się do gry, a co za tym idzie – żeby być zdrowym i w pełni sił.

– Czuję się dobrze – zapewnia Lukas Klemenz.

– Staram się za dużo nie myśleć o obecnej sytuacji i nie zamartwiać się, tylko szukać tego, co dobre. Doceniam ten czas i koncentruję się na tym, co jest w każdej chwili. Zwykle przygotowanie do sezonu pochłaniało mnie i często wychodziłem z domu rano, a wracałem zmęczony na kolację. Natomiast w trakcie ligi głównie byłem skoncentrowany na meczach i wszystko inne schodziło na drugi plan. Przez ostatnie tygodnie natomiast, choć to chwile trudne dla wszystkich, mogłem poświęcić się rodzinie. Zajęć nie brakowało, a otoczenie, w którym spędzałem ten czas, pozwalało mi docenić to, co mam. Pozwoliło także docenić zdrowie i to nie tylko swoje, o które każdy się stara dbać, ale także najbliższych i nawet tych, których do tej pory mijało się, mówiąc jedynie „dzień dobry”.

Zadomowiony

Wisła, która w 2020 roku jest najlepszą polską drużyną, w okresie zawieszenia rozgrywek przeszła spore przeobrażenia i można nawet powiedzieć, że pod względem organizacyjnym jest mocniejsza niż przed pandemią.

– Obserwuję wszystko, co dzieje się w Wiśle i z każdym dniem coraz bardziej cieszę się, że przeprowadziłem się pod Wawel – twierdzi Lukas Klemenz.

– Atmosfera w klubie i na stadionie bardzo mi się podoba, jest fantastyczna. Rozwinąłem się jako zawodnik i nabrałem pewności siebie. Można śmiało stwierdzić, że w Wiśle się zadomowiłem.

Na zdjęciu: Lukasowi Klemenzowi bardzo będzie brakowało kibiców na stadionach.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus