Strzelają, aż miło!

Zabrzanie na razie są w środku ligowej tabeli, ale jedną klasyfikację mogą wygrać – chodzi o uderzenia z dystansu. Lukas Podolski i spółka działa!


Jeszcze kilka tygodni temu na jednej z konferencji z trenerem Janem Urbanem, który pod koniec marca wrócił na stanowisko pierwszego szkoleniowca i – jak się okazało – pomógł w wyciągnięciu drużyny solidnie w górę, pytaliśmy go, czy na treningach pokazuje zawodnikom, jak strzelać na bramkę. „Górnicy” przecież jeszcze do niedawna mieli wielki problem nie tyle nawet co z oddaniem celnego strzału, ale w ogóle z wykreowaniem sytuacji.

Mamy „Poldiego”!

Trener Urban wrócił na stanowisko, a piłkarze nagle zaczęli trafiać. Często są to wspaniałe bramki, żeby przywołać trafienie Roberta Dadoka sprzed tygodnia z wygranego meczu z Wartą, kiedy to huknął z okolic 25. metra tak, że Adrian Lis nie miał nic do powiedzenia. Po tym meczu i po tej kapitalnej bramce oficjalny serwis PKO Ekstraklasy na Twitterze podał następująca wiadomość: „Górnik Zabrze ma najwięcej goli po strzałach zza pola karnego (11)”.

Lukas Podolski
Lukas Podolski i Górnik w lidze to drużyna, która najczęściej trafia po uderzeniach z dystansu. Tak też będzie z Widzewem?

Z czego wynika taki dobry bilans zabrzan, pytamy strzelca gola 31. kolejki Roberta Dadoka? – Mamy „Poldiego” – mówi z uśmiechem skrzydłowy. Faktycznie, mistrz świata z 2014 roku w tym sezonie zdobył dla jedenastki z Zabrza 5 goli, z czego większość po trafieniach zza pola karnego. W lidze zaczął od pokonania Henricha Ravasa z Widzewa jesienią. Trafił wtedy z okolic 17 metrów.

Potem było niesamowite trafienie na 4:1 w starciu z Pogonią w Szczecinie, kiedy „Poldi” uderzał z własnej połowy! Wielu uznało tę bramkę za gola 2022 roku. Trafienie z Jagiellonią (1:2) to też uderzenie z dystansu, a wreszcie dwa gole w starciu z Wisłą Płock (3:2) – pierwszy po atomowym strzale z wolnego, a następnie zwycięski po trafieniu głową. 4 z 5 bramek „Poldiego” to więc uderzenia zza pola karnego.

Jak odpali petardę…

– Mamy kilku zawodników, którzy potrafią, jak Lukas, uderzyć z dystansu i wiadomo, że jest to element zaskoczenia. Jest Damian Rasak, jest „Poldi” i trzeba to wykorzystać – dodaje Dadok. To on szczególnie na boiskach II ligi potrafił atomowym uderzeniem zaskoczyć bramkarzy przeciwników. Pokazał to też kilka dni temu w ekstraklasie.

– Wiemy, że spora liczba tych goli jest autorstwa Lukasa Podolskiego. Ma taką torpedę w nodze, że nie jest ciężko o takie gole w naszym wykonaniu. Widzę to codziennie na treningach, a w meczach tylko to jeszcze potwierdza. Każdy zespół musi się tego wystrzegać, bo jak „Poldi” odpali petardę, to nie ma czego zbierać.

Nic tylko się cieszyć, że taki zawodnicy jak on czy Robert Dadok są w zespole. Robert już jesienią pokazał – choćby w Płocku – że potrafi zdobywać efektowne bramki. Teraz to tylko potwierdził. Ma świetnie ułożoną stopę – mówi Damian Rasak, który też przecież potrafi przymierzyć z dalszej odległości. – Tak się mówi – odpowiada z uśmiechem skromny piłkarz, który wiosną okazał się transferowym strzałem w dziesiątkę „górników”.


Czytaj także:


Teraz w Zabrzu myślą już jednak tylko o starciu z łodzianami. – Trzeba dalej wygrywać. Liga się jeszcze nie skończyła, a teraz przed nami świetny mecz z Widzewem. Chcemy dalej zwyciężać, zdobywać kolejne punkty i będzie fajnie – mówi przed sobotnim wieczornym spotkaniem w Łodzi Robert Dadok.

Bramki Górnika po powrocie trenera Urbana

Korona 1:1

Krawczyk – z okolic 10. metra po podaniu Podolskiego

Zagłębie 2:0

Bergstroem – głową z pola bramkowego rywala po dośrodkowaniu z rożnego Janży

Pacheco – z prawie połowy boiska do opuszczonej bramki przez golkipera z Lubina

Śląsk 2:0

Krawczyk – tuż sprzed przed linii pola karnego płaski strzał w róg bramki rywala

Okunuki – z kilku metrów po wcześniejszym niesamowitym rajdzie prawego obrońcy Sekulicia

Warta 2:0

Rasak – z pola karnego z 7. metra po świetnym podaniu Podolskiego

Dadok – z okolic 25. metra po atomowym uderzeniu


Na zdjęciu: Lukas Podolski to specjalista od prawdziwych „bomb” posyłanych na bramkę rywali.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.