Lukas Podolski: Na boisku musi się palić!

Rozmowa z Lukasem Podolskim, piłkarzem Górnika Zabrze.


Jak oceni pan swój debiut w ekstraklasie?

Lukas PODOLSKI: – W treningu jestem od 2,5 tygodnia czuje się coraz lepiej. W meczu z Lechem zrobiłem pierwszy krok, bo zagrałem 45 minut. Wynik nam się nie udał, trudno. Pozytywem dla mnie jest to, że jak mówię zacząłem grać dla Górnika. To jest dla mnie bardzo ważne.

Po wejściu na boisku starał się pan być wszędzie. Jakie były założenia, kiedy wchodził pan na murawę?

Lukas PODOLSKI: – Ja chcę grać w piłkę. Kiedy jestem na murawie to nie denerwuję się, nie stresuję. Jak się przegrywa to się szuka gry, szuka miejsca. Jakbym tego nie robił, to pytalibyście mnie czemu stałem z przodu, czemu nie pomagałem kolegom. Starałem się pomóc, jak mogłem.

Takie jest założenie, że na boisku ma pan wolną rękę?

Lukas PODOLSKI: – Tak zawsze grałem, jak znacie moją karierę. Tak było czy to reprezentowałem klub z Kolonii czy w reprezentacji Niemiec. Grałem na „8” czy „10”. Nigdy nie było tak, że stałem na „9” i czekałem. Moja gra jest taka, żeby szukać piłki, grać nią i pomagać kolegom.

A nie jest tak, że partnerzy nie nadążają za pana pomysłami i zagraniami?

Lukas PODOLSKI: – To jest piłka. Wiemy jaki mamy budżet i jaki mamy skład. Nie jesteśmy w pierwszej trójce w ekstraklasie, nie można tego porównać. Mamy taki, a nie inny skład i co? Trzeba walczyć, przegraliśmy dwa pierwsze mecze, ten start w naszym wykonaniu nie jest taki, jakbyśmy oczekiwali, ale sezon jest długi i trzeba się starać w kolejnych ligowych grach. To że jest tutaj teraz Łukasz Podolski, to nie zrobimy z tego od razu Bayernu Monachium czy Borussii Dortmund. Mamy wielu młodych graczy i trzeba im jakoś pomóc.

Jest pan już gotowy na 90 minut gry?

Lukas PODOLSKI: – Zobaczymy. Przede mną kolejny tydzień treningów. Usiądziemy z trenerem i porozmawiamy. Zobaczymy też jak w tygodniu poprzedzającym kolejny mecz wszystko będzie wyglądało i jak się będę czuł.

W meczu z Lechem na trybunach było prawie 20 tysięcy kibiców. To chyba pomaga, prawda?

Lukas PODOLSKI: – Kibice zrobili na trybunach bardzo dobry doping. My grając u siebie to też musimy pokazać lepsze emocje. Nie mamy takich graczy, jak Lech, który sprowadza graczy i od razu nimi gra. U nas tak nie jest. Przez to musimy inaczej grać, na boisku musi się palić. Do tego trzeba powiedzieć, że takie bramki które straciliśmy, to za łatwo daliśmy sobie je strzelić.

Górnik zamyka ligową tabelę, macie sporo straconych goli. Co można na szybko zaradzić przed kolejnym spotkaniem u siebie?

Lukas PODOLSKI: – Mamy trenera, żeby znalazł swoją jedenastkę i swój system jak zagrać. Ale jak mówię, takie bramki które straciliśmy na 1:2 i 1:3, to są za łatwe gole dla przeciwnika. To jednak jest piłka, zawsze ktoś rob błędy, zawsze może się coś stać. Trzeba z tym żyć. Gram już 18 lat i zawsze tak jest i zawsze będą dyskusję. Jak skończę swoją karierę, to dalej tak będzie.


Bieganie nie pomogło

W przegramy 1:3 meczu z Lechem zabrzanie o wiele więcej biegali od przeciwnika, ale nie przełożyło się to na boiskowe wydarzenia. W całym spotkaniu piłkarze Górnika mieli w nogach 117 km, rywal o prawie sześć mniej, bo 111,2 km. Najwięcej na koncie miał Bartosz Nowak, który przebiegł 12,3 km.



Na swoim koncie „górnicy” mieli też więcej sprintów (powyżej 25 km/h) i szybkiego biegu. Co z tego jednak, kiedy to Lech trafiał do bramki strzeżonej przez Grzegorza Sandomierskiego, a nie gospodarze. Najwięcej sprintów w piątkowej konfrontacji zanotował Robert Dadok, bo aż 51. Skrzydłowy Górnika wyprzedzi pod tym względem Michała Skórasia z Lecha, który tych sprintów na koncie miał 42. Piłkarzowi Lecha, naszym zdaniem najlepszemu graczowi konfrontacji w Zabrzu, zmierzono najszybszy sprint, bo 33,08 km/h


Sprzedaż biletów

W Zabrzu trwa sprzedaż wejściówek na sobotnie spotkanie ze Stalą Mielec (godz. 17.30). Bilety są dostępne zarówno stacjonarnie, jak i internetowo. Fizycznie można je nabywać w kasie niebieskiej przy Stadionie im. Ernesta Pohla w godzinach od 11 do 16, a także w punktach partnerskich w CH M1, a także w Galerii Zabrze.


Na zdjęciu: Lukas Podolski robi co mógł w przegranym meczu z Lechem.

Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus