Lukas Podolski: Trzeba zbudować silnego Górnika

Rozmowa z Lukasem Podolskim, liderem jedenastki z Zabrza.


Kiedy będzie wiadomo czy Lukas Podolski zostanie na dłużej w Górniku?

Lukas PODOLSKI: – Nie ma jeszcze takiej decyzji. Jakby coś było, to pojawiłoby się coś w mediach. Nie wiemy dalej w którą stronę w klubie to pójdzie, jak to ma wyglądać. Zobaczymy jak się wszystko potoczy, jak to będzie wyglądało.

Chciałby pan, żeby Górnik w nowym sezonie o coś grał? Żeby był ambitny plan na nowe rozgrywki?

Lukas PODOLSKI: – Nie będę mówił jakiś głupot, że musimy o coś grać. Nie jesteśmy w stanie atakować i mówić, że gramy o coś. Może przy łucie szczęścia byłoby to możliwe. Przed sezonem mówić, że gramy o puchary, a potem wyjdzie z tego, że będzie gra o 10 miejsce czy o spadek, to tak nie można, bo nie można oszukiwać ludzi. Trzeba powiedzieć, jak u nas jest, jak to wygląda. Nie mówię, że jest bałagan czy źle, ale trzeba pokazać jak jest. W Niemczech jest tak samo, mój klub Kolonia czy inni mają taki budżet, żeby grać o środek tabeli, to tak jest i tak grają. My też nie powiemy, że w nowym sezonie gramy o mistrzostwo Polski. Jakbym to powiedział, to sam bym pan w to nie uwierzył.

W Górniku jest spora grupa młodych graczy. Jak ich pan ocenia?

Lukas PODOLSKI: – Jest ich sporo, ale trzeba od nich wymagać. Może nie od takiego Stalmacha, bo on ma 16 lat, to spory talent, który także z Radomiakiem zagrał solidnie, ale to nie jest ktoś, kto ma nam wygrywać mecze. Gra, ma swoje minuty i to jest ważne. Ważne jest jednak to, żeby ci inni młodzi pokazywali się na treningach. Nie mamy na razie takich zawodników, którzy mogliby odejść gdzieś za granicę, ale pracujemy. Angażuję się w pracę w Akademii Górnika. Chcemy to rozwinąć, bo to jest bardzo ważne. W ten sposób działają inne kluby, sprzedając swoich najlepszych graczy. To nasza praca na następne lata.

W piątkowym meczu z Radomiakiem kibice długo skandowali pana nazwisko i namawiali, żeby dalej grał w Górniku. Taka akcja fanów coś pomoże?

Lukas PODOLSKI: – Na pewno to coś pomoże. Nie można zapomnieć, że jestem w Górniku dzięki kibicom. Gdyby kibice „Torcidy” nie mieli takiego nastawienia, to Lukasa Podolskiego w Zabrzu też by nie było. Każdy wie, jaki jest kontakt z kibicami. Jakby mogli, to by mnie z Kolonii tutaj do Zabrza nawet wózkiem przywieźli. Jak się gra w piłkę, to każdy wie jak jest. Grać w piłkę bez kibiców, to nic nie znaczy. My mamy ich super, są liczącą się siłą w ekstraklasie. Nawet jak nie ma kompletu na trybunach, a jest jak z Radomiakiem te 9 czy 10 tysięcy, to gra się tutaj super, bo jest świetna atmosfera, a jak śpiewają i skandują Lukas Podolski, to naprawdę jest to dla mnie coś fajnego. Bardzo mocno to doceniam.

Te skandowanie do kogoś tam na górze w klubie dociera?

Lukas PODOLSKI: – Nie chodzi o to czy Podolski zostanie w Górniku czy nie, bo klub będzie żył jak Lukasa Podolskiego nie będzie. Tak było wcześniej, tak będzie później. Nie mogę jednak powiedzieć, że będziemy w nowych rozgrywkach grać o jakieś wysokie cele, bo jak mówię, nie uwierzycie w to. Może jak coś się zmieni, przyjdzie tutaj bogaty inwestor, który powie, że macie dużą kasę, jak gdzie indziej, to coś się stanie, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że pieniądze, to też nie jest wszystko. Trzeba znaleźć inną drogę, inne możliwości. Myślę że nawet teraz, jak się patrzy na naszą grę, to wygląda to dobrze. Tak samo jest na stadionie. Brakuje jednak parę punktów do tego, żeby być gdzieś tam wyżej i szkoda strat w takich grach, jak z jedenastką z Niecieczy czy w Płocku niedawno.

A jest możliwy pana powrót do Niemiec. Tamtejsze media nie raz nie dwa pisały, że do Kolonii może pan wrócić w każdej chwili. Jak to skomentować?

Lukas PODOLSKI: – Tam wiedzą, że Kolonia to mój klub, bo tam się wychowałem. Oczywiście od paru lat są pytania czy nie byłbym zainteresowany jakąś funkcją w klubie, czy w zarządzie czy jako trener. Na razie nie ma jednak nic. Może na przyszłość. Ja chcę dalej grać w piłkę, bo czuje się dobrze, bo takie są moje marzenia. Tak będzie do momentu, kiedy głowa i nogi powiedzą starczy, już nie idzie. Tak długo jednak będę grał w piłkę, dopóki będą siły, bo kocham to co robię i chcę to robić jak najdłużej. Jak byłem młody tutaj w Sośnicy, to o tym marzyłem.

W tym sezonie ma pan dobre liczby jeżeli chodzi o bramki i asysty. Jest pan zadowolony z tego powodu?

Lukas PODOLSKI: – Tak sobie zakładałem przed sezonem, że będzie to w granicach 10-15, no i tak jest [Podolski ma na koncie 7 bramek i 3 asysty – przyp. red.]. Gdyby to nawet było w granicach 20, to też nic by to nie dało. Nie chodzi o to, żeby Lukas Podolski się tutaj rozwijał i pokazywał, notował jakieś wyniki, ale chodzi o klub, o nasz Górnik, żeby się rozwijał, a to nie jest kwestia miesięcy, a lat. To wszystko potrwa. Robimy krok po kroku, idziemy do przodu, a ja gram, bo dalej sprawia mi to przyjemność i radość. Też nie do mnie należy to, żeby teraz wziąć telefon, zadzwonić, pytać o koparki i zaczynać budować czwartą trybunę. O te rzeczy trzeba pytać inne osoby.

A jaki będzie plan po zakończeniu kariery?

Lukas PODOLSKI: – Może będę z rodziną przez rok czy dwa, odpocznę. Trzeba będzie usiąść z rodziną i się zastanowić nad ofertami czy w Japonii czy w reprezentacji Niemiec, ale na razie nie jest to jeszcze tak daleko, żeby to rozważać.


Na zdjęciu: Lukas Podolski to wielki atut górniczej jedenastki.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus