Dwa oblicza Ruchu Chorzów. „Wszyscy zawodnicy grali na 150 procent”

Duże emocje, czerwona kartka, rzut karny, cztery gole, niespodziewane zwroty akcji – kibice Ruchu, którzy po zawieszeniu bojkotu w sile ponad 3000 stawili się w sobotę przy Cichej, byli świadkami ciekawego meczu z imiennikiem ze Zdzieszowic. Po ostatnim gwizdku podziękowali drużynie za zdobyty punkt i skandowali nazwisko trenera Łukasza Berety.

– Oglądaliśmy dwa różne spotkania – przyznawał szkoleniowiec „Niebieskich”, którym ten dzień układał się fatalnie. Stracili gola już w… 22 sekundzie (!), bo Denis Smolarek niespodziewanie wyszedł sam na sam z Dawidem Smugiem i okazji nie zmarnował. Gdy niespełna kwadrans po przerwie Marcin Niemczyk podwyższył z rzutu karnego na 0:2, wydawało się, że jest po wszystkim; tym bardziej, że chorzowianom przyszło grać w dziesiątkę po nieodpowiedzialnym zachowaniu Smuga. Uderzył łokciem w twarz Pawła Kubiaka, utrudniającemu mu wznowienie gry. Bramkarz natychmiast ujrzał czerwoną kartkę.

– Byliśmy zaskoczeni, choć arbiter mówił nam, że nie miał żadnych wątpliwości – opowiadał Łukasz Bereta. Wątpliwości nie mieli też przyjezdni.

Potem jednak zaczęło się – stosując nomenklaturę trenera Ruchu – to drugie spotkanie. Wydarzyło się coś, co trudno racjonalnie wytłumaczyć. Gospodarze, grający w osłabieniu i z 17-letnim debiutantem Tomaszem Nowakiem między słupkami, dopadli wicelidera. Potrzebowali kilkunastu minut, by odrobić straty („główki” Mateusza Lechowicza i Mateusza Bartolewskiego), a trybuny niosły ich po zwycięską bramkę. Brakło czasu…

– Do czerwonej kartki Smuga graliśmy słabo, nie byliśmy agresywni, przegrywaliśmy pojedynki. Od czerwonej kartki byliśmy innym zespołem. Wszyscy zawodnicy grali na 150 procent. Zdobyliśmy jedną, drugą bramkę. Szkoda, że nie trzecią, bo mieliśmy ku temu wiele okazji. Dziękuję zawodnikom za walkę do końca, za pokazanie charakteru, a kibicom za doping i atmosferę, jaką stworzyli na stadionie – podkreślał szkoleniowiec „Niebieskich”.

Zobacz jeszcze: Seweryn Siemianowski nowym prezesem Ruchu Chorzów