Łukasz Bereta: Trochę jeszcze szukaliśmy rozwiązań, próbowaliśmy, kombinowaliśmy

W ostatnim sparingu „Niebiescy” nie zachwycili. Przewodząca katowicko-sosnowieckiej „okręgówce” Szczakowianka dwukrotnie wyrównywała. – Bardziej martwią stracone bramki niż cieszy wynik – stwierdził po meczu Łukasz Bereta, trener Ruchu Chorzów.

– Choć boiska zawsze są u nas dobrze przygotowane, to murawa była ciężka. Ale na początku rundy wiosennej właśnie tak będą wyglądać. Dużą rolę będą odgrywały warunki fizyczne. Rywale nimi imponowali, stwarzając nam sporo problemów przy stałych fragmentach gry. Choć grają w klasie okręgowej, to mają zawodników pokroju Drzymonta, Fonfary, Chwalibogowskiego. Dlatego piłkarsko nie odstawali, a my nie narzuciliśmy takiego tempa, jak w niektórych sparingach. Gdybyśmy więcej biegali, szybciej operowali piłką, to automatycznie mniej byłoby walki wręcz. Tak jednak nie graliśmy, co pasowało Szczakowiance, która miała przewagę siłową i kilogramową – oceniał trener Łukasz Bereta. Dodajmy, że 1,5 roku temu był grającym szkoleniowcem drużyny z Jaworzna…

„Niebiescy” mają o czym myśleć. Ostatni sparing rozegrali bez kontuzjowanych Łukasza Janoszki, Michała Mokrzyckiego, Konrada Kasolika, Tomasza Podgórskiego i Jakuba Nowaka. Z kolei trzeci bramkarz, Dawid Smug, miał wolne.


Zobacz jeszcze: Zamiast na Stadionie Śląskim zagrają na Szombierkach


Dobrą strzelecką dyspozycję potwierdził Mariusz Idzik. Najlepszy snajper „Niebieskich” tydzień wcześniej zdobył bramkę w Sosnowcu, tym razem trafił do siatki dwukrotnie, w tym raz z rzutu wolnego.

– Zostaje po treningach, ćwiczy te uderzenia. Nabrał pewności, w meczach wychodzi mu to coraz lepiej – przyznawał trener Łukasz Bereta, który szuka rozwiązań w obronie. Jako że w dwóch pierwszych kolejkach za kartki pauzować będzie Kacper Kawula, a nie w pełni sił jest Kasolik, u boku Bartłomieja Kulejewskiego na środku defensywy sprawdzani byli Mateusz Lechowicz czy Patryk Sikora.

– Priorytetem było, by zakończyć ten mecz bez kolejnych urazów. Trochę jeszcze szukaliśmy rozwiązań, próbowaliśmy, kombinowaliśmy – mówił trener chorzowian, którzy wiosnę zainaugurują w niedzielę wyjazdowym meczem z Zagłębiem II Lubin.


Zobacz jeszcze: Tomasz Foszmańczyk z dumą nosi „eRkę”