Lwy zamknięte w klatce

Od dawna na stadionie, na którym na co dzień rozgrywa spotkanie Włókniarz Częstochowa nie było tak wyrównanej rywalizacji. Podopieczni Marka Cieślaka do samego końca walczyli z Motorem Lublin o zwycięstwo. Ostatecznie im się to nie udało.


Choć mecz dobrze rozpoczął się Lwów, to każdy kolejny bieg pokazywał, że Koziołki zaznajomili się świetnie z torem przy Olsztyńskiej. Wielka w tym zasługa Mateja Żagara, który wyjechał na próbę toru, który dla niego był do niedawna domowym. Po niej zebrał wokół siebie wszystkich zawodników Motoru i tłumaczył im jak przygotować sprzęt, a także wskazał odpowiednie „ścieżki”. To dało im przewagę w najważniejszych momentach tego pojedynku.

Jedni bez juniora, drudzy bez trenera

Drużyna gospodarzy musiała podejść do spotkania z Motorem bez Jakuba Miśkowiaka. Młodzieżowiec na jednym z treningów zderzył się z kolegami z zespołu, a trener nie chciał ryzykować jego zdrowiem. Miśkowiaka musiał zastąpić Bartłomiej Kowalski. Nie zaprezentował się jednak najlepiej. Nie przywiózł ani jednego punktu.

Blisko był jego zdobycia w 12 biegu, jednak Grigorij Łaguta oraz Wiktor Lampart ubiegli żużlowca Włókniarza. Goście również mieli swoje problemy. Zespół z Lublina pojawił się przy Olsztyńskiej bez swojego trenera, Jacka Ziółkowskiego. Szkoleniowiec Motoru wylądował w szpitalu przez problemy z sercem. W tej sytuacji drużyną musieli zarządzać Maciej Kuciapa oraz kierownik drużyny Marcin Świderski. I trzeba przyznać, że im się udało zastąpić pierwszego trenera w pełni.

Australijsko-norweski zawód

Nie wszyscy zawodnicy Włókniarza zaprezentowali się choćby poprawnie. O ile postawa Rune Holty niewielu dziwiła, o tyle dyspozycja Jasona Doyle już tak. Australijczyk prezentował się bardzo słabo, w każdym ze swoich trzech biegów zdobył po punkcie. Doszło nawet do tego, że w 11 biegu trener Marek Cieślak zastosował aż dwie rezerwy taktyczne, które pomogły drużynie z Częstochowy w utrzymaniu dystansu do zespołu z Lublina.

Doyle otrzymał jeszcze szansę na to, by zdobyć punkty w biegu nominowanym. Choć był na drugim miejscu, które gwarantowałoby remis w całym spotkaniu i walkę do końca o zwycięstwo w meczu popełnił fatalny błąd. Przez to spadł na ostatnie miejsce i wszystko zależało już od Leona Madsena i Pawła Przedpełskiego

Ciekawa walka z upadkiem

W ekipie gospodarzy właśnie ten duet zasłużył na pochwałę. Kapitan Włókniarza zdobył dwucyfrową liczbę punktów, podobnie jak Fredrik Lindgren. Dobrze prezentował się także Paweł Przedpełski. W ostatnim biegu udało mu się zapunktować, choć nie było pewne czy w ogóle wyjedzie na tor.

We wcześniejszym swoim starcie Przedpełski zaliczył dość groźny upadek, ale ostatecznie podniósł się z toru i był w stanie kontynuować jazdę. Dobry mecz odjechali również wspomniany Lindgren, choć trzeba przyznać, że jeździ w tym sezonie w kratkę, oraz Mateusz Świdnicki. Kolejny raz młodzieżowiec Włókniarza nie bał się rywalizacji z seniorami i udawało mu się zdobywać cenne punkty dla swojego zespołu.

Znów Łaguta

Z kolei w Motorze na wyróżnienie zasłużył Grigorij Łaguta. Kibice Lwów kilka lat temu zachwycali się jazdą Griszy jak i Artioma, jego brata. Teraz przeklinają chyba ich nazwisko. Rosyjscy żużlowcy doskonale prezentowali się na torze przy Olsztyńskiej. Artiom, broniący barw GKM-u Grudziądz zdobył aż 18 punktów. Grigorij kilka mniej, 13. Ale to wystarczyło by wyszarpać gospodarzom zwycięstwo.

Nieźle zaprezentowali się także Żagar, Hampel i Michelsen, którzy za plecami przywozili liderów Lwów. W ten sposób Włókniarz przegrał po raz pierwszy w tym sezonie, dodatkowo była to porażka wręcz sensacyjna. Szansę na odkucie otrzymają za tydzień w Rybniku. Później jednak czeka ich rywalizacja z mistrzem Polski z Leszna.


ELTROX Włókniarz Częstochowa – Motor Lublin 43:47

Częstochowa
9. Jason Doyle
– 3 (1,1,1,0), 10. Paweł Przedpełski – 9+1 (2,3,0,3,W,1*), 11. Fredrik Lindgren – 11 (3,0,2,3,3), 12. Rune Holta1 (0,1,0), 13. Leon Madsen – 14 (2,3,3,1,3,2), 14. Mateusz Świdnicki – 5+1 (3,1*1), 15.Bartłomiej Kowalski – 0 (0,0,0)

Lublin
1. Jakub Jamróg
– 3+2 (0,1*,2*,D), 2. Grigorij Łaguta – 10 (3,2,3,2,3), 3. Matej Żagar – 9+2 (2,2*,2,2,1*), 4. Jarosław Hampel – 8 (3,3,0,2,0), 5. Mikkel Michelsen – 8 (1,2,3,1,2), 6. Wiktor Lampart – 3 (2,0,1), 7. Wiktor Trofimow – 2+2 (1*,0,1*), 8. Oskar Bober –.

Fot. PressFocus