Mają na nich patent!

Tomasz Wróbel ma patent na Legionovię, a Rozwój ma patent na Legionowo. Jeden z najbardziej znanych wychowanków katowickiego klubu strzelił temu rywalowi już 5. gola (a pierwszego po powrocie na stare śmieci), z kolei drużyna odniosła 4. z rzędu zwycięstwo w mieście na Mazowszu, mimo że jeszcze wczoraj rano nie była nawet pewna, że… rozegra ten mecz.

To byłoby frajerstwo

Wszystko przez opady śniegu, jakie w Wielki Czwartek nawiedziły centralną i północną część kraju. Murawa stadionu w Legionowie też była przykryta białym puchem, ale dzięki staraniom gospodarzy została przygotowana do gry, dzięki czemu starcie dwóch walczących o utrzymanie II-ligowców mogło dojść do skutku i przynieść w końcówce tak duże emocje.

Katowiczanie objęli prowadzenie już w 6 min za sprawą Tomasza Wróbla, który przymierzył z dystansu. Wygrana na wyciągnięcie ręki znalazła się z kolei dokładnie godzinę później. Za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Mario Vasilj, chorwacki napastnik gospodarzy. Prowadzenie 1:0, gra 11 na 10, rywal będący po siedmiu z rzędu porażkach, który ostatni punkt zdobył w połowie października… Piłkarskim frajerstwem byłoby nie skorzystać!

Rozwój skorzystał, ale do celu kroczył krętą drogą. Legionovia już kilkadziesiąt sekund po tym, jak znalazła się w osłabieniu, doprowadziła do wyrównania! Do siatki z dość ostrego kąta trafił Przemysław Rybkiewicz, pokonując Bartosza Golika, który w tej sytuacji pewnie mógł zrobić coś więcej. Goście nie poddali się jednak, a tym bardziej zakasali rękawy do pracy. Dokonywali ofensywnych zmian, atakowali raz za razem i w 88 min wreszcie dopięli swego. Rzut rożny rozegrali Tomasz Wróbel do spółki z Sewerynem Gancarczykiem, a do siatki głową trafił Michał Szeliga.

Ponownie w końcówce

Podopieczni trenerów Michała Majsnera i Rafała Bosowskiego mogli tym samym świętować drugie z rzędu zwycięstwo. Ostatniej soboty pokonali u siebie (1:0) GKS Bełchatów. Warto zauważyć, że jemu też gola przesądzającego o losach meczu zaaplikowali w końcówce (83 min). Katowiczanie uciekają ze strefy spadkowej, stawiając kolejne kroki ku utrzymaniu się na szczeblu centralnym, a do świątecznych stołów będą mogli zasiąść z poczuciem dobrze wykonanego obowiązku. Na niedzielę i poniedziałek zawodnicy otrzymają rozpiski. O leniuchowaniu nie ma mowy, skoro już w środę przy Zgody dość prestiżowy, zaległy mecz pierwszej wiosennej kolejki z walczącym o awans Radomiakiem.

 

Legionovia – Rozwój Katowice 1:2 (0:1)

0:1 – Wróbel, 6 min, 1:1 – Rybkiewicz, 68 min, 1:2 – Szeliga, 88 min (głową)

LEGIONOVIA: Kochalski – Ostrowski, Waleńcik, Nemanić (23. Rybkiewicz), Kalinowski – Wojcinowicz, Janković, Skwarczek (77. Kuśmierek), Szumilas (76. Zaklika), Więdłocha – Vasilji. Trener Robert PEVNIK.

ROZWÓJ: Golik – Paszek, Szeliga, Gałecki, Gancarczyk, Łączek (86. Mońka) – Tabiś (78. Marchewka), Płonka, Wróbel, Kowalski (79. Kuliński) – Żak (90. Barwiński). Trenerzy Michał MAJSNER i Rafał BOSOWSKI.

Żółte kartki: Wojcinowicz, Skwarczek, Vasilij, Więdłocha – Płonka, [czerwona] Vasilij (66, druga żółta).

Piłkarz meczu – Tomasz WRÓBEL.