Mały rewanż trenera

Po ośmiu kolejkach III-ligowego sezonu MKS Kluczbork miał na koncie 6 punktów, za zwycięstwo i trzy remisy. W takiej sytuacji do klubu przyszedł Jan Furlepa i po tygodniu pracy cieszył się z wygranej w Bielsku-Białej.

Dwie oferty

– To był niezwykły tydzień w moim trenerskim życiu – mówi 63-letni Furlepa. – Zacznę od tego, że wcześniej nie miałem żadnej propozycji, a jak się pojawiły, to… dwie. Za pierwszym podejściem nie doszliśmy jednak do porozumienia z prezesem MKS-u Kluczbork Waldemarem Sosinem i dlatego skorzystałem z propozycji Decoru Bełk. Pracowałem w nim jednak od wtorkowego treningu do sobotniego wyjazdowego meczu z Kuźnią Ustroń, wygranego przez nas 2:1.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Tego dnia prezes Sosin odezwał się ponownie i przyjął moje warunki, a ponieważ z władzami klubu z Bełku miałem ustną umowę, że będę mógł odejść jeżeli dostanę propozycję z wyższej ligi, to podziękowałem za pracę z IV-ligową drużyną.

Zabrakło niewiele

W zeszły poniedziałek Jan Furlepa podpisał umowę obowiązującą do końca następnego sezonu i rozpoczął zajęcia z nowym zespołem. – Co prawda byłem już trenerem MKS-u, ale w rundzie wiosennej w 2018 roku nie udało mi się wypełnić zadania – przypomina szkoleniowiec z ponad 20-letni bagażem doświadczeń.

– Do utrzymania w II lidze zabrakło nam 2 punktów, lecz biorąc pod uwagę tylko okres mojej pracy, drużyna w tabeli rundy rewanżowej zajęła 6. miejsce. Ważne było też to, że choć miałem obowiązujący kontrakt, prezes Sosin poszedł mi na rękę i pozwolił skorzystać z oferty Kotwicy Kołobrzeg. Rozwiązaliśmy wtedy naszą umowę za porozumieniem stron i uznałem, że teraz z mojej strony należy się prezesowi mały rewanż, a przy okazji chcę zakończyć to, czego wtedy nie doprowadziłem do końca.

Ustawienie na „nos”

Pierwsze zwycięstwo (3:1), odniesione w Bielsku-Białej z Rekordem, nie przysłoniło Janowi Furlepie problemów, jakie ma zespół z Kluczborka. – Chciałem zacząć od badań, żeby sprawdzić wydolność zawodników, ale nie udało się, więc na pierwszy mecz musiałem ustawić zespół na „nos” – dodaje trener MKS-u.

– Z drużyny, którą prowadziłem niespełna dwa lata temu, pozostali tylko Adam Orłowicz, Kamil Nitkiewicz, Paweł Gierak i Kamil Nykiel. Reszta to dla mnie nowe twarze, a w dodatku po minionym sezonie ten zespół zaczął powstawać od nowa, bo przecież 13. miejsce w czerwcu oznaczało spadek i dopiero gdy Rozwój Katowice wycofał się z rozgrywek, w Kluczborku dowiedzieli się, że uniknęli degradacji.

Od pierwszego treningu zabrałem się do pracy, a zwycięstwo z Rekordem poprawiło atmosferę. W Bielsku-Białej dobrze wyglądaliśmy jednak tylko… 15 minut. Przez następną godzinę nie było nas na boisku. Graliśmy „piachģ w każdej formacji z wyjątkiem bramkarza, bo Jakub Szymański uratował nas od straty bramek. W przerwie była więc bardzo ostra rozmowa, po której zawodnicy zaczęli realizować zadania i to jest dobry prognostyk.

Kapitan do wykreowania

Po sobotnim meczu Jan Furlepa nie pojechał do Kluczborka. Został w domu, żeby… się spakować.

– Prezes Sosin zapewnił, że w najbliższym czasie znajdzie mieszkanie, do którego przeprowadzimy się z żoną – wyjaśnia szkoleniowiec mieszkający w Żorach. – Na razie mamy pokój w hotelu, ale chciałbym się jak najszybciej zadomowić w mieście, dla którego pracuję. To buduje relacje z ludźmi, co jest także bardzo ważne w pracy trenera.

Zrobiłem na razie mały krok na długiej drodze, która przed nami. Liczę na wsparcie działaczy oraz doświadczonych zawodników, którzy muszą pociągnąć młodzież. O tym kto zostanie liderem zespołu, będę mógł powiedzieć po kilku kolejkach, bo boisko wykreuje piłkarza, którego mianuję kapitanem.

Przekonałem się, że w trudnych momentach na boisku potrzebny jest ktoś, kto mi pomoże i dlatego od pewnego czasu wskazuję człowieka, który biega po murawie z opaską. To musi być boiskowy przywódca w dobrym tego słowa znaczeniu i na takiego postawię, byśmy z całym zespołem mogli się bić o jak najlepszy wynik. Obecnie myślimy przede wszystkim o opuszczeniu strefy spadkowej. Po zwycięstwie w Bielsku-Białej w miarę spokojnie możemy przygotowywać się do meczu u siebie.

Naszym najbliższym rywalem będzie Foto-Higiena Gać i to będzie nasze najważniejsze zadanie.