Mańka: Obojętnie gdzie, byleby grać

Przed meczem z Odrą Opole, pytanie najczęściej zadawane przez kibiców, którym na sercu leżą wyniki GKS-u Tychy, brzmi: na jakiej pozycji zagra Maciej Mańka? Wychowanek MOSM-u Tychy występował już na prawej i lewej stronie boiska, na obronie i w pomocy. Ten sezon zaczął na prawej obronie i spisuje się bez zarzutu. Ponieważ jednak podopieczni Ryszarda Tarasiewicza przegrywają, tracąc gole po akcjach przeprowadzonych przez rywali z lewej strony defensywy, pojawiła się myśl o przerzuceniu 30-letniego tyszanina właśnie tam, żeby zabezpieczyć nieszczelną strefę.

Czy pan już wie, na jakiej pozycji zagra w sobotę?
Maciej MAŃKA: – Powtarzałem już wiele razy i przed meczem z Odrą też powiem to samo: obojętnie gdzie, byleby grać. Oczywiście wiem, jaki jest podtekst tego pytania i odpowiem, że cała drużyna zdaje sobie sprawę z popełnionych błędów, które kosztowały nas porażki w dwóch pierwszych meczach. Razem chcemy wygrać najbliższe spotkanie.

Czujecie presję?
Maciej MAŃKA: – To nie jest presja. Czujemy raczej mobilizację i chęć pokazania się z jak najlepszej strony. Mamy poczucie, że meczów z Radomiakiem i GKS-em Jastrzębie nie powinniśmy przegrać. Pierwsza połowa w Radomiu i większość spotkania w Jastrzębiu-Zdroju przebiegała pod nasze dyktando. Graliśmy naprawdę dobry futbol i to nam dodaje wiary w to, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i możemy wygrywać. Musimy jednak unikać błędów. I to jest ta presja, którą sobie sami narzucamy.

GKS Tychy. W pięciu językach, ale jednym głosem

Na mecz z Odrą piłkarze GKS-u zapraszają w kilku językach. Czy macie problemy z komunikacją?
Maciej MAŃKA: – Nie mamy. Ten zabieg marketingowy ma zachęcić kibiców do przyjścia na stadion, ale w szatni, a już tym bardziej na boisku, dogadujemy się bez problemów. Estończyk Ken Kallaste i Chorwat Dario Kriszto mówią po polsku, a pochodzący z Trynidadu i Tobago Keon Daniel wszystko rozumie. Co prawda woli mówić po angielsku, ale to z kolei dla nas nie stanowi problemu i w obydwie strony wiemy, o co chodzi. Na pewno więc na problemy z komunikacją nie będziemy zrzucać winy za to, że przytrafiły się nam błędy. To były po prostu momenty dekoncentracji i wiemy co robić, żeby się już nie powtórzyły.

Czy Odra Opole jest dobrym rywalem na przełamanie?
Maciej MAŃKA: – Na przełamanie każdy rywal jest dobry… gdy się go już pokona. Ja nie mam jakichś szczególnych wspomnień związanych ze spotkaniami z Odrą może dlatego, że ostatnio przesiedziałem je na ławce rezerwowych. Gdy na finiszu sezonu 2017/2018 wygraliśmy z opolanami na naszym stadionie 3:0, wszedłem na boisko dopiero w 82 minucie i to był mój ostatni występ przeciwko opolanom. Mam więc nadzieję, że teraz już ze mną w składzie ten wynik się powtórzy.

Liczycie na wsparcie kibiców?
Maciej MAŃKA: – Byli z nami na meczach wyjazdowych. Choć ich nie rozpieszczaliśmy swoją grą i wynikami, to oni dopingowali, wspierali nas i byli z nami do końca. Wiemy, jaką potrafią zrobić atmosferę i liczymy na to, że swoim zaangażowaniem poniosą nas do walki. Chcemy wygrywać dla nich i pokazywać najlepszą grę, na jaką nas stać. Doceniamy to, że są z nami i wiemy, jakie są ich oczekiwania. My też chcemy tego samego i jestem przekonany, że możemy wspólnie stworzyć widowisko, które rozpocznie dobrą serię.

 

Na zdjęciu: Obrońca GKS-u Tychy Maciej Mańka wierzy, że mecz z Odrą Opole będzie przełomowy dla jego drużyny.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem