Maor Rachmany: Lewandowski jest magnesem

 

Czy mecz Izrael – Polska w sobotę w Jerozolimie zostanie rozegrany?
Maor RACHMANY: – Na teraz nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiemy i czekamy na decyzję naszego rządu co będzie i co się wydarzy [rozmawialiśmy w środę przed południem – przyp. red.]. Sytuacja zmienia się co kilka godzin. Rakiety z Gazy w kierunku Izraela dalej są wystrzeliwane i nie można powiedzieć, żeby było bezpiecznie, tyle tylko, że wszystko toczy się na południu kraju.

Ja mieszkam w środkowej części i też nie jest jakoś niebezpiecznie, ale zagrożenia nie ma. Co do Jerozolimy to mogę powiedzieć, że to najbezpieczniejsze miejsce. Jest tam sporo miejsc kultu muzułmanów, więc nikt nie będzie jej atakował i strzelał w jej kierunku. W najgorszym scenariuszu spotkanie mogłoby zostać przeniesione na północ do Hajfy, gdzie jest całkiem bezpiecznie. Ale jak mówię, wszystko się zmienia dynamicznie i trzeba czekać na decyzje.

A rozegranie meczu poza granicami Izraela na Malcie czy Cyprze też wchodzi w grę?
Maor RACHMANY: – W przeszłości było tak, że graliśmy tam mecze. Nie tylko w tych dwóch krajach, ale też w Holandii czy na Ukrainie. Dotyczyło to jednak głównie naszych drużyn klubowych, nie reprezentacji. Ostateczną decyzję podejmie UEFA. To będzie ich decyzja gdzie grać, nie nasza. Zobaczymy jak będzie.

A jak do swoich ostatnich meczów przygotowuje się reprezentacja Izraela?
Maor RACHMANY: – Trenują na północy Tel Awiwu, blisko plaży i morza w bezpiecznym miejscu.

Jakie są nastroje kibiców w Izraelu przed dwoma ostatnimi meczami z Polską u siebie i z Macedonią na wyjeździe?
Maor RACHMANY: – Nie najlepsze. Szanse na awans straciliśmy we wcześniejszych spotkaniach. Teraz pozostaje nam walka o to, żeby zając trzecie miejsce przed Macedonią i Słowenią.

Izrael świetnie rozpoczął eliminacje. Co stało się potem?
Maor RACHMANY: – Tylko w tych dwóch pierwszych meczach pokazaliśmy się z dobrej strony, remisując ze Słowenią i pokonując u siebie po porywającym występie Austrię. Wygranej z Łotwą na jej terenie 3:0 nie liczę, bo nie jest to mocny zespół. Potem przeszedł mecz w Warszawie, gdzie przegraliśmy 0:4 i od tego czasu zaczęło nam iść źle. Przegrane ze Słowenią i Austrią na ich terenie pozbawiły nas złudzeń. Jest poprawa w grze, jest lepiej niż było wcześniej, ale to wciąż za mało. Przed izraelską piłką dalej sporo pracy.

Co w takim razie nie zadziałało?
Maor RACHMANY: – Spójrzmy choćby na naszego selekcjonera. Dla Andreasa Herzoga to tak naprawdę pierwsza praca w zawodowej piłce. Nie chcę mówić, że jest żółtodziobem, ale widać taktyczne niedociągnięcia w występach naszej reprezentacji. Pewnych rzeczy nie da się oszukać i płacimy swoją cenę. Może się okazać, że nasz najlepszy strzelec Zahavi, który póki co na koncie ma jedenaście bramek, będzie najlepszych strzelcem eliminacji, ale nie przełoży się to na wynik reprezentacji, która może skończyć grupowe rozgrywki na piątym miejscu, tylko przed słabą Łotwą.

Co z zainteresowaniem meczem w Jerozolimie? 31 tysięczny Teddy Stadium wypełni się do ostatniego miejsca?
Maor RACHMANY: – Nie sądzę, że tak będzie. Kibice są rozczarowani postawą zespołu w eliminacyjnej kampanii. Nie gramy o awans, więc siłą rzeczy przekłada się to na zainteresowanie spotkaniem, które nie jest duże. Fani nie wykupują masowo biletów. Jeśliby nie przyjechał i nie zagrał Lewandowski, to myślę, że stadion byłby wypełniony w połowie. Przyjeżdża, więc będzie nieco więcej niż połowa zapełniona.

Byłeś na meczu w Warszawie, oglądałeś w tych eliminacjach polski zespół. Co sądzisz o reprezentacji Polski?
Maor RACHMANY: – To w tej chwili jedna z najlepszych drużyn w Europie, która jednak nie spełnia wszystkich pokładanych w niej nadziei. Myślę, że pomimo awansu w wielu grach męczyliście się i nie do końca ta wasza eliminacyjna kampania jest udana. Grupa nie była mocna, więc tym bardziej ta wasza przewaga punktowa powinna być jeszcze bardziej widoczna. Macie w tej chwili niesamowicie utalentowaną grupę zawodników, więc mam nadzieję, że cały swój potencjał pokażecie na przyszłorocznym Euro, gdzie osiągniecie jakiś konkretny sukces.

***

Nie wiedzą czy zagrają

Nie tylko meczu Izrael – Polska (16 listopada) jest zagrożony. Pod dużym znakiem zapytania stoi też towarzyska potyczka Argentyny z Urugwajem, która zaplanowana jest 18 listopada na stadionie w… Tel Awiwie. Przyjazd Lionel Messiego do Izraela także stoi pod dużym znakiem zapytania.

Na zdjęciu: W Izraelu nie jest teraz bezpiecznie. Wrze przede wszystkim na południu kraju.