Marcin Biernat nie spodziewał się, że będzie tak dobrze

Po końcowym gwizdku piątkowego meczu goście z Łęcznej narzekali, że jeśli dyktuje się rzut karny, to trzeba mieć 100-procentową pewność przy podejmowaniu decyzji.

Dobra decyzja

Trener Górnika, Bogusław Baniak, powiedział nawet, że… „młody arbiter nie będzie miło wspominał debiutu w pierwszej lidze”, podczas gdy dla stołecznego rozjemcy Piotra Urbana absolutnie nie był to debiut, a… już trzeci w tym sezonie mecz, który prowadził na zapleczu ekstraklasy.

– Rzut karny? Z mojej perspektywy był! – tak starcie z Tomaszem Makowskim komentował poszkodowany, czyli Marcin Biernat. – Pierwszy włożyłem nogę do piłki, a przeciwnik trafił mnie w piętę. „Jedenastka” ewidentna, nic nie było symulowane. Myślę, że sędzia podjął dobrą decyzję. Trochę ta pięta mi się „odbiła”, stąd interwencja masażystów, ale wszystko jest OK i nie powinienem mieć z nią poważniejszego problemu – dodawał środkowy obrońca GKS-u.

Imponująca seria

Tyszanie w piątkowy wieczór nie zachwycili, ale zrobili swoje, zdobywając bramki po stałych fragmentach gry. – To nie będzie pewnie jedyny taki wiosną mecz, kiedy nie będzie nam szło. Mamy dość wąską kadrę, spotkania są teraz w krótkim odstępie czasu, dlatego musimy być mocno skoncentrowani, grać na zero z tyłu, czekać na tę jedną okazję i ją wykorzystać. Wybiegaliśmy ten mecz, włożyliśmy wiele wysiłku, znowu zagraliśmy na zero z tyłu i los nam to wynagrodził – przyznał Biernat.

GKS wygrał pięć tegorocznych meczów, zanotował ponadto dwa remisy. To imponująca seria. – Na pewno nikt nie spodziewał się,że będzie aż tak dobrze, ale czuliśmy się od samego początku dobrze przygotowani, bo odpowiednio przepracowaliśmy zimę.

Stworzyli fajny kolektyw

Wyglądamy bardzo dobrze fizycznie, stąd te dobre wyniki. Dużo spokoju wniósł też Konrad Jałocha, który broni pewnie, nie popełnia błędów i przez to stoperom gra się dużo łatwiej. Stworzyliśmy w tyłach fajny kolektyw – stwierdził stoper drużyny z Tychów, która w tabeli jest już na 9. miejscu.

– Nie patrzymy w górę tabeli, a na każdy kolejny mecz, tak jak powtarza nam trener. Nie ma co zakładać sobie konkretnych celów. Wiemy, jak to się już raz skończyło, gdy przed sezonem mówiliśmy o awansie do ekstraklasy. Sezon jednak jeszcze trwa. Będziemy mądrzejsi za nieco ponad miesiąc – dodał Marcin Biernat.