Trzeba wstrząsnąć piłkarzami
Dzisiaj jest taka sytuacja na GKS-ie, że trybuny nie wypełniają się po brzegi mimo możliwości – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Czy takie miasta jak Katowice, Sosnowiec i Opole, gdzie frekwencja na meczach od lat nie jest wysoka, rzeczywiście można postawić w jednym szeregu z Chorzowem i Ruchem, który zapełnia stadion położony 20 km od swojego miasta? Wasze potrzeby wydają się mniej jaskrawe.
Marcin KRUPA: – Myślę, że te potrzeby są. Spójrzmy na wielkość naszych miast. Dzisiaj jest taka sytuacja na GKS-ie, że trybuny nie wypełniają się po brzegi mimo możliwości, którymi dysponujemy, bo uczestnictwo wydarzeniach przy takiej infrastrukturze urąga. Mnie jest osobiście za to wstyd. Nie mówię już o kwestiach szatni itd., które tylko przechodzą liftingi, a też są dalekie od standardów europejskich.
Chcielibyśmy obiektów o wysokich standardach, by nie było tam wstyd kogokolwiek zaprosić, by można było wynajmować skyboxy, to też wesprze utrzymywanie takiego obiektu; by ludzie biznesu mieli komfort zaproszenia swoich gości, kontrahentów do loży i spędzenia chwil przy dobrym futbolu.

Dofinansowanie na stadion Katowice już z jednego źródła pozyskały. Z Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii otrzymacie 23,5 mln zł na konstrukcje żelbetowe w ramach funduszu na redukcję niskiej emisji.
Marcin KRUPA: – Korzystamy z tego, co się da. Staramy się pozyskiwać środki ze wszystkich źródeł, w szczególności tych bezzwrotnych, a takie są dotacje przewidziane przez program rządowy. Mowa o 50-procentowym dofinansowaniu, w naszym przypadku to ogrom pieniędzy, może – w cudzysłowie – ratujący nam życie.
Czyli około 130 mln?
Marcin KRUPA: – Byłoby dobrze, ale każdy pieniądz, który do nas trafi, z chęcią przyjmiemy i za niego podziękujemy.
Jak istotne dla miasta jest to, co dzieje się wokół piłkarzy GKS-u, którzy zanotowali w pierwszej lidze rozczarowujący sezon?
Marcin KRUPA: – Bardzo dziwnie się dzieje. Mecze, które powinni wygrywać – przegrywają, a z tymi, którzy potencjalnie mogliby przegrać – wygrywają. Nie wiem, co za mechanizmy tym rządzą. Będzie znów potrzeba jakichś radykalnych kroków, wstrząśnięcia klubem, piłkarzami, by wrócili do funkcjonowania w pierwszej lidze – a najlepiej ekstraklasie.
Nie po to realizujemy duży obiekt sportowy, miejski, żeby grać w pierwszej lidze albo nie daj Boże gdzieś niżej. Ten obiekt będzie spełniał normy nie tylko krajowe, ale europejskie. Drużynę kobiet można stawiać za wzór naszym piłkarzom. Liczę, że w końcu zaczną grać i pokażą swoją klasę.
Kiedy dojdzie do zmian w zarządzie (mówi się, że przesądzone jest odejście prezesa Marka Szczerbowskiego – dop. red.)?
Marcin KRUPA: – Na pewno będzie dyskusja, będziemy się zastanawiali, jak klub poukładać. Póki co jest prezes, zarządza klubem, dokonuje pewnych decyzji związanych z przyszłością, jak podpisywanie kontraktów, umów. Na razie pozostawiamy to w rękach obecnego jeszcze prezesa.
Komentarz „Sportu”
Równi i równiejsi
Ani myślę dyskutować z tymi, którzy stanowczo powiedzą, że rząd nie powinien dofinansowywać budowy stadionów. Ale już zdecydowanie podyskutowałbym ze wszystkimi, którzy zgadzają się z oczekiwaniami wysuniętymi przez prezydentów Katowic, Sosnowca i Opola do rządu i premiera Morawieckiego, by równo traktować wszystkich i domagać się 50-procentowej dotacji na budowę, tak jak zostało to obiecane w Chorzowie.
W tej sytuacji akurat są równi i równiejsi – bo nie da się dziś postawić GieKSy, Zagłębia i Odry w jednym szeregu z Ruchem. Podczas gdy w Katowicach, Sosnowcu czy Opolu od lat są problemy z frekwencją, Ruch wyprzedaje bilety na mecze rozgrywane 20 kilometrów od Chorzowa. Zapytałem o to Marcina Krupę i odparł, że obecna infrastruktura katowicka urąga dzisiejszym standardom. To naturalne, ale dopóki jeszcze czynna była Cicha, tam też za potrzebą szło się pod płot albo do toi-toia.
Jedni mogą szukać wymówek, gdy drudzy szukają wolnych miejsc na trybunach. Przykład „Niebieskich” nie tworzy żadnego precedensu. Nie ma w Polsce drugiego tak dużego klubu, z taką historią, tak zaangażowaną społecznością, któremu wskutek niemocy samorządu zajrzała w oczy bezdomność. Ale takich argumentów możemy sobie tylko używać w luźnych rozmowach – na wyższych szczeblach to zwykła polityka i chyba tylko w Chorzowie oraz Częstochowie mogą mieć cień nadziei na to, ze nie jest to gadanie dla samego gadania.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.