Marcin Waliński: Tylko praca może sprawić, że wyjdziemy z tego „doła”

Czy znajduje pan jakieś racjonalne wytłumaczenie ostatnich porażek ligowych?
Marcin WALIŃSKI:
Nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Gdybym wiedział, to może wyniki byłby nieco lepsze. Straciliśmy pewność siebie i nie potrafimy przełamać niemocy jaka nas ogarnęła. Staramy się wspierać zarówno na parkiecie, jak i poza nim, ale jako zespół marnie się prezentujemy. Dobrze, że teraz będziemy mieli przerwę, trochę odpoczniemy psychicznie i z nową energią przystąpimy do treningów. Nic nam nie pozostaje jak praca i od połowy stycznia zabieramy się za odrabianie strat.

Spodziewał się pan takiego spotkania w „Spodku”?
Marcin WALIŃSKI: Rywal raczej nas nie zaskoczył, bo znamy waleczność siatkarzy GKS-u Katowice. Natomiast myśmy zagrali poniżej oczekiwań. Dobrze się stało, że w trzecim secie trener dokonał gruntownych zmian i powiało optymizmem. My z boku staraliśmy kolegów wspierać, zaś oni stanęli na wysokości zadania. W dobrym stylu wygrali trzeciego seta i była nadzieja na tie-breaka. W IV secie była walka punkt za punkt. Jednak w końcówce zabrakło przyjęcia i nie mogliśmy skończyć ataku. Wyszło jak wyszło i nie ma co już się nad tym rozwodzić. Gramy słabo i dobrze się stało, że teraz odpoczniemy i będziemy mieli czas na przemyślenia.

Czy przerwa będzie lekarstwem na wasze sportowe dolegliwości?
Marcin WALIŃSKI: Na pewno w naszym przypadku ona się przyda, bo musimy odpocząć psychicznie i z nową energią przystąpić do pracy w siłowni oraz na parkiecie. Tylko praca może sprawić, że wyjdziemy z tego doła. W ostatnim czasie tylko graliśmy i podróżowaliśmy, a zajęcia były takim drobnym dodatkiem. To jednak nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Nasze zachowanie na boisku jest niepewne i to wszystko przekłada się na wyniki. Brakuje nam tego niezbędnego „feelingu”, pewności siebie i jak to złapiemy, to znów będziemy dobrze grali oraz wygrywali. Jeszcze nic straconego, choć pogubiliśmy sporo punktów. 


Zobacz jeszcze: MKS Będzin szybko pożegnał się z Irańczykiem