Marek Janicki: Nikogo nie chcemy skrzywdzić

 

W miniony czwartek rozgrywki zostały zawieszone do odwołania. Jaki jest teraz terminarz działań, kiedy kluby, zawodnicy i kibice dowiedzą się, co dalej – dokończą sezon, czy nie?
Marek JANICKI: – To pytanie bardzo trudne, na które nie ma precyzyjnej odpowiedzi w żadnym związku sportowym, ani w żadnej lidze. W tej chwili prowadzimy konsultacje z wszystkimi klubami PGNiG Superligi i PGNiG Superligi Kobiet, a także z innymi ligami w naszym kraju i Związkiem Piłki Ręcznej w Polsce.

Chwilę przed rozmową z panem rozmawiałem z prezesem PZKosz. Radosławem Piesiewiczem. Zastanawiamy się. Patrzymy na rozwój wydarzeń, bo sytuacja jest bardzo dynamiczna. Jeszcze w ubiegłym tygodniu w poniedziałek nie powiedziałbym, że będziemy grali bez publiczności, a trzy dni później – w porozumieniu z innymi ligami zawodowymi – zawiesiliśmy w ogóle rozgrywki. I okazało się to bardzo słuszną i przemyślaną decyzją.

Może za chwilę pan premier Morawiecki ogłosi coś takiego, że wszystko przestanie mieć znaczenie.

Czy jesteście jednak umówieni z klubami, w jakim czasie podejmiecie decyzje? Do kiedy mają czekać?
Marek JANICKI: – Myślę, że należy oczekiwać ich w najbliższych dniach, ale nie potrafię podać panu konkretnej daty. Jesteśmy w ciągłym kontakcie ze wszystkimi klubami i prezesami. Mój telefon jest czerwony od połączeń i ciągle się ładuje. Mamy też sponsora tytularnego, firmę PGNiG i innych partnerów biznesowych, ale nikt nie wywiera na nas presji, wszyscy podchodzą ze zrozumieniem do trudnej sytuacji.

Czy to prawda, że 19 marca miało odbyć się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy spółki?
Marek JANICKI: – Tak, w dwóch terminach, 19 i 27 marca, ale ze względów oczywistych się nie odbędzie, a kodeks spółek handlowych nie zezwala, by jakiekolwiek walne zgromadzenie odbyło się telefonicznie lub przez wideokonferencję. Ale w sumie to bez znaczenia – nasze walne jest ciałem doradczym, decyzje podejmuje niezależny Komisarz Ligi Piotr Łebek. Stąd nasze konsultacje telefoniczne naprawdę ze wszystkimi, by podjąć optymalne decyzje, jak najmniej bolesne dla klubów. A gdyby pan miał doradzić, to jak pan sądzi?

Myślę, że w najbliższym czasie lepiej nie będzie…
Marek JANICKI: – No właśnie. Chcemy zminimalizować trudności klubów, a więc decyzje podejmiemy jak najszybciej. Różne są sytuacje, jedni mają takich sponsorów, inni takich, trzeba wszystkich wysłuchać i rozmawiać delikatnie. Działamy racjonalnie, a najważniejsze jest zdrowie zawodników, osób, które pracują przy organizacji meczów, przedstawicieli mediów i kibiców.

Gdyby sezon został zakończony miejsca na podium będą raczej oczywiste, ale co z drużynami, które miałyby spaść lub grać w barażach – Grupą Azoty Tarnów i Stalą Mielec u mężczyzn i Ruchem Chorzów u kobiet?
Marek JANICKI: – Myślę, że to nie jest czas, żeby w środowisku toczyły się spory. Mam nadzieję, że wypracujemy takie rozwiązanie, które ich nie skrzywdzi.

Powiększycie ligi?
Marek JANICKI: – Raczej nie. Pytanie, czy te niższe ligi zakończą rozgrywki? Analizujemy możliwe scenariusze i warianty. Nie było kontestacji ze strony klubów, wszyscy rozumieją trudną sytuację, w której się znaleźliśmy – i nie tylko my, ale i cały świat sportu. W każdym razie to, co jest dograne, nie zostanie anulowane. Nie widzimy takiej możliwości. Jednak chciałbym, aby o szczegółach najpierw dowiedzieli się główni zainteresowani.

 

Na zdjęciu: Czy w tym sezonie piłkarze ręczni zagrają jeszcze o trofea? PGNiG Superliga wkrótce podejmie decyzję.