Marek Motyka: To będzie mecz o 6 punktów

 

Górnik od sierpnia nie wygrał, a dziś podejmuje pogrążoną w kryzysie Wisłę. Czy zabrzanie przełamią złą serię?
Marek MOTYKA: – Pyta pan człowieka, który jest w niezręcznej sytuacji. Prawie całą karierę piłkarską byłem związany z Wisłą, w Górniku zaś trzy razy byłem trenerem. Do obu klubów włożyłem sporo serca, obu życzę dobrze i nie da się tego wszystkiego pogodzić, ponieważ ktoś będzie po tym meczu pokrzywdzony. Trudno mi jest powiedzieć, co się stanie. Martwię się sytuacją Wisły, ale również Górnika.

Motyka
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

To będzie spotkanie o przysłowiowe 6 punktów. To spotkanie pokaże, co się dzieje w tych drużynach. Wiadomo, że Wisła boryka się z problemami i kadrowymi i organizacyjno-finansowymi. Wydawało się, że w Górniku wykonują dobrą robotę. Sztab trenerski bazuje w większości na chłopakach ze Śląska, do tego przeprowadza się ciekawe transfery zagraniczne. Trzeba także pamiętać o wypełnionym stadionie, tworzącym doskonałą atmosferę. Przecież ten klub to oczko w głowie kibiców. Biorąc te czynniki razem, wydawało się, że Górnik jest bezpieczny. W początkowej fazie sezonu grał naprawdę dobre mecze, jednak ostatnie pojedynki są w jego wykonaniu zaskakująco słabe. Zaczyna się przez to robić nieciekawa sytuacja.

Jak w takim razie będzie w piątek?
Marek MOTYKA: – Jeżeli Górnik nie wygra, to może się pogrążyć. Patrząc na dół tabeli, ŁKS wygrał ostatni mecz z Cracovią, Korona też walczy o to, aby się tam nie znaleźć. Jest też Wisła, którą wszyscy skazują na spadek. Wierzę, że zabrzanie się jeszcze podniosą. Nie wierzę też, że Wisła na dobre znajdzie się w strefie spadkowej. Czuje duży respekt przed Górnikiem, ale też nie może sobie pozwolić na kolejną porażkę. W Wiśle nastąpiła zmiana trenera. Nowe spojrzenie, nowe nadzieje, a tu dwie porażki. Artur Skowronek na pewno chciałby jakiś mecz wygrać i chciałby to odbudować. Mecz w Zabrzu będzie dla Wisły bardzo ważny. Niech pan sobie wyobrazi, jaka teraz musi być atmosfera w szatni…

Ciężko sobie to wyobrazić. Podobna musiała być w Łodzi, gdy ŁKS miał równie kiepską serię. Nikt się nie spodziewał, że analogiczna sytuacja może się wydarzyć tak szybko w innym klubie.
Marek MOTYKA: – Trzeba zakasać rękawy i brać się za pracę. Nikt piłkarzom nie pomoże, jeżeli oni sami sobie nie pomogą. Zarówno Górnik, jak i Wisła w tym meczu muszą pokazać o co walczą. Wiadomo, że do końca sezonu zostało jeszcze sporo spotkań. Nie będzie to więc bój o utrzymanie. To co się wydarzy w Zabrzu, będzie bardzo istotne. Nie życzę żadnej z ekip porażki, ale obie potrzebują zwycięstwa jak tlenu.

Po drugiej stronie krakowskich błoń atmosfera jest zupełnie inna. Cracovia ma płynność finansową oraz wyniki. Czy drużynę Michała Probierza w tym sezonie stać na walkę o najwyższe cele?
Marek MOTYKA: – Z informacji, jakie płyną z Cracovii wynika, że walczy o najwyższe cele, nie tylko o podium. Nikt by się nie obraził, gdyby powalczyła także o mistrzostwo Polski. Dla Cracovii to bardzo udana runda, która może dać początek bardzo udanemu sezonowi, jeżeli wszystko pójdzie w dobrym kierunku i jeszcze wzmocni drużynę. Może to zrobić, ma stabilną sytuację finansową. Już niedługo pod Krakowem mają otworzyć piękny ośrodek do szkolenia młodzieży i treningów dla seniorów. „Pasy” są w innej sytuacji niż Wisła. Mają teraz ogromną szansę na sukces. Jeżeli to wykorzystają, to może się to ziścić. Jeżeli zatrzymają tych najlepszych zawodników i dołączą do nich kilku ciekawych zawodników, to Cracovia może dość mocno namieszać.

A co z mającym spore wahania mistrzem Polski?
Marek MOTYKA: – Nie ma o czym dyskutować. Waldek Fornalik zrobił historyczne mistrzostwo kraju i takie dywagacje są po prostu śmieszne. Porażki z Lechem i Śląskiem były jednak sporym zaskoczeniem. Z drugiej strony gliwiczanie przegrali z liderem ekstraklasy, który w zeszłym sezonie raczej znajdował się w dole tabeli i otarł się o spadek. Gdyby ten mecz odbył się rok temu, wtedy rzeczywiście trzeba by było inaczej na niego patrzeć. Dzisiejszy Śląsk jest w diametralnie innym miejscu. Nie jest to łatwy przeciwnik, jednak sporym zaskoczeniem była dla mnie tak wysoka wygrana. Lech z kolei to uznana firma. Jeżeli jest poza trójką, to dla wielu kibiców w Polsce jest to zaskoczenie. W niej zwykle była także Legia. Teraz Piast ją dogonił. Był w tym sezonie wysoko, ale przez wspomniane porażki trochę się obsunął. Dalej jednak będzie walczył o najwyższe cele. Ma ciekawy zespół, stabilną sytuację finansową. Do topu dobijają w tym sezonie takie ekipy jak Śląsk czy Jagiellonia. Zespoły te mają wszystko dobrze poukładane, są wspierani przez świetną publiczność. Liga zaczyna przez to być bardzo ciekawa. Jeszcze wiele może się w niej pozmieniać.

Na zdjęciu: W sierpniu w Krakowie Wisła ograła Górnika 1:0, zdobywając bramkę w doliczonym czasie gry. Jak będzie dziś w Zabrzu?