Mariusz Pawełek nie był „żabą”

Bramkarz GKS-u 1962 Jastrzębie Mariusz Pawełek cieszy się, że jego drużyna utrzymała się na zapleczu ekstraklasy.


Wprawdzie w trakcie rundy wiosennej plany GKS-u 1962 Jastrzębie uległy radykalnej zmianie, ale główny cel został osiągnięty – zespół utrzymał się na zapleczu ekstraklasy.

– Bardzo się cieszę z tego utrzymania – powiedział dla oficjalnej strony klubowej bramkarz, Mariusz Pawełek.

– Tyle, co ja ostatnio przeżywałem… Może nie, że się bałem, ale gdyby powtórzyła mi się sytuacja z poprzedniego sezonu, to nie wiem, jakie decyzje musiałbym podjąć. Bałem się, że to ja jakąś „żabą” bym wtedy był. Wydaje mi się jednak, że ostatecznie nie wyglądało to z mojej strony tak źle i mogę chodzić z podniesioną głową, bo w jakiś sposób chyba też przyczyniłem się do tego utrzymania.

Popularny „Mario” rzeczywiście ma duży wkład w osiągnięcie drużyny, które jednak trudno uznać za sukces. Udział w barażach, których stawką jest awans do ekstraklasy, był realny, ale piłkarze „spaprali” robotę po wznowieniu rozgrywek po okresie pandemii. O tym jeszcze będzie okazja porozmawiać… Finisz sezonu w wykonaniu jastrzębian – powiedzmy to sobie szczerze, bez owijania w bawełnę – był rozpaczliwy. W pięciu ostatnich pojedynkach GKS 1962 Jastrzębie zdobył tylko trzy punkty i strzelił zaledwie jedną bramkę!

– W ostatnich meczach pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną – przekonuje Mariusz Pawełek.

– Zostajemy w I lidze i z tego się na pewno cieszymy, chociaż apetyty były znacznie większe. Jednak od momentu, kiedy zaczęły się te wszystkie zawirowania, coś się zacięło i zaczął się robić smród. Wyszliśmy jednak z opresji obronną ręką.

Udowodniliśmy, że jeżeli w defensywie jesteśmy „w kompakcie”, jeden walczy za drugiego, to możemy rywalizować z najsilniejszymi zespołami w tej lidze. Ta drużyna na pewno ma duży potencjał, ale każdy z nas musi w to bardziej uwierzyć, że da radę indywidualnie pociągnąć ten zespół.


Przeczytaj jeszcze: Kamil Szymura: Wstrząs w przerwie poskutkował


Nasza wartość jako drużyny może być jeszcze większa, jeśli każdy z nas doda jeszcze większą jakość pod bramką rywala, bo nie ma sensu ukrywać, że to była ostatnio nasza bolączka. Cel był jednak taki, żeby walczyć, bronić i wygryźć to utrzymanie.

Doświadczony bramkarz zapewnia, że mimo fatalnej serii porażek na własnym boisku (sześć przegranych meczów z rzędu!), nikt w szatni GKS-u 1962 nie dopuszczał do siebie myśli, że zespół zostanie zdegradowany do 2. ligi. – Zapewniam, że nie było zwątpienia w walce o utrzymanie twierdzi Mariusz Pawełek.

– Było widać, że jeden drugiego mobilizuje. Co innego jest powiedzieć w szatni „dawaj, walczymy, jeden za drugiego”, a co innego pokazać to na boisku. W tych ostatnich meczach pokazaliśmy jednak to, że możemy być drużyną.

Plan taktyczny uległ zmianie w momencie zmiany trenera, gdy Jarosława Skrobacza zastąpił Paweł Ściebura. Zespół GKS 1962 w końcówce sezonu troszczył się o zabezpieczenie tyłów, co zresztą potwierdził Mariusz Pawełek.

– Nasza sytuacja w końcówce sezonu spowodowała, że musieliśmy jako drużyna być bardzo dobrze zorganizowani w defensywie – powiedział 39-letni golkiper.

– Kiedy zespół prowadził trener Skrobacz, byliśmy ustawieni zawsze na wysoki pressing. Te okoliczności, gdy walczyliśmy o utrzymanie, spowodowały, że trener Ściebura musiał zmienić cały system gry obronnej. Od początku nastawił nas do walki o utrzymanie. I chwała mu za to, bo nie było to łatwe. Złapaliśmy to, zespół zrozumiał, o co w grze trenera Ściebury chodzi. Szkoda meczu z Podbeskidziem, ale ogólnie wyglądało to w tych ostatnich meczach fajnie. Musimy tylko bardziej uwierzyć w siebie, gdy wychodzimy z akcjami ofensywnymi. Nie zatrzymywać się przed polem karnym, tylko się w nie „wpierniczać” i uderzać na bramkę. Tej pewności zabrakło nam właśnie przez to, że znaleźliśmy się w takim nieciekawym położeniu pod koniec sezonu. Dlatego graliśmy trochę bardziej zachowawczo, bezpieczniej, nie na takim polocie, jak potrafimy.

Sezon 2019/2020 już za nami, nie mam wątpliwości, że następny będzie dla zespołu trenera Pawła Ściebury o wiele trudniejszy.


Na zdjęciu: Mariusz Pawełek w końcówce sezonu miał duży wkład w utrzymanie GKS-u 1962 Jastrzębie w I lidze.

Fot. gksjastrzebie.com