Mariusz Śrutwa: Postawiłbym na Brzęczka!

Rozmowa z Mariuszem Śrutwą, byłym królem strzelców ekstraklasy, 5-krotnym reprezentantem Polski.


Co pan sądzi o zamieszaniu i odejściu ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski Paulo Sousy?

Mariusz ŚRUTWA: – Od początku byłem przeciwnikiem tego, żeby w takim, a nie innym trybie zwolnić Jurka Brzęczka. Uważałem, że było to niepotrzebne i nie miało uzasadnienia. Życie pokazało, że trener-selekcjoner Sousa był złym pomysłem. I to zarówno jeżeli chodzi o osobę szkoleniowca, jak i odnoszące się do jego osoby jako człowieka. To jego zachowanie w ostatnich dniach pokazało wszystkim ponad miarę, że zatrudnienie go było błędem. Nie zasługiwał na taką pracę, na taką posadę.

Co robić w takim razie w obecnej sytuacji? Jest praktycznie początek nowego roku, do barażu z Rosją, czyli jednego z najważniejszych meczów w ostatnich latach naszej reprezentacji niespełna trzy miesiące… Co trzeba zrobić?

Mariusz ŚRUTWA: – Na pewno trudno odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Powołanie trenera w tej chwili, na jeden z najważniejszych meczów w ostatnim czasie, który ma zdecydować o tym czy pojedziemy na mistrzostwa świata czy nie, to tylko jeden z elementów. Chyba wszyscy którzy są w branży, to mają świadomość, że teraz każda decyzja może być usprawiedliwiana w kontekście obecnej sytuacji. Gdyby nie daj Boże nie udało się nam pokonać Rosjan, to wszyscy mają doskonałe wytłumaczenie na taką sytuacje, bo winni są ci, którzy wcześniej opuścili reprezentację na dwa-trzy miesiące przed najważniejszym meczem. Usprawiedliwienie jest gotowe.

Jaka powinna więc być decyzja?

Mariusz ŚRUTWA: – Trzeba wybrać takiego trenera, któremu jasno stawia się sprawę, że nie ma żadnych usprawiedliwień przed objęciem tej posady, a bierze pełną odpowiedzialność od A do Z za to co się będzie działo w meczu barażowym z Rosjanami i w ewentualnie kolejnej grze z Czechami bądź Szwedami.

Czy Mariusz Śrutwa ma swoje kandydata, którego wdziałby na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski?

Mariusz ŚRUTWA: – Pewnie jest ich kilku, ale wydaje mi się, że teraz dobre byłoby to, gdyby dać dokończyć rozpoczęte wcześniej dzieło przez Jurka Brzęczka. Może nie wszystkim podobał się styl w jakim tą kadrę prowadził, jak ta drużyna grała i prezentowała się, ale gdybyśmy podsumowali wyniki osiągane pod jego wodzą, to były one bardzo przyzwoite.

Dlatego uważam, że powinno się dać dokończyć Jurkowi to, co zaczął jako selekcjoner kilka lat temu, a co potem drastycznie zostało przerwane, czyli Jurek Brzęczek. A później, po barażach, to jak powiedziałem chwilę wcześniej, jeżeli weźmie odpowiedzialność za wszystko po tych barażach, oby w liczbie mnogiej, to od ich wyników uzależniałbym co dalej.

Wydaje mi się, że na dziś to najrozsądniejsze rozwiązanie i najbliższe tego o czym mówię, a więc tego, że po tych barażach nie będzie szukania jakiegoś usprawiedliwienia i szukania winnych u kogoś innego. Także dla mnie jasna i klarowna deklaracja: jesteś selekcjonerem, ale bierzesz pełną odpowiedzialność i nie cofniesz się za chwilę, przy ewentualnym niepowodzeniu do tego, że to nie ty byłeś wcześniej, w ostatnim czasie przy kadrze.

A takie pomysły, jak choćby ten wyartykułowany przez byłego prezesa PZPN Michała Listkiewicza, żeby kadrę poprowadził duet Nawałka – Engel, to futbolowe science fiction?

Mariusz ŚRUTWA: – Dla mnie to trochę archaiczne zestawienie. Chyba piłka od ich czasów poszła do przodu i wymagamy teraz czegoś innego. Żeby być jednak konsekwentnym w tym co mówię, jeżeli takie osoby zadeklarują pełną odpowiedzialność za wszystko, to zarówno trenerzy, jak i osoby decyzyjne, włodarze PZPN, biorą wszystko na swoje barki. Nie chciałbym, żeby było wybrane takie rozwiązanie, że trener-selekcjoner wyjdzie na konferencję prasową, powie kilka pięknych słów, a potem dalsze wypowiedzi będzie uzależniał od tego co się wydarzy i będzie szukał alibi w postaci tego, że każde niepowodzenie zrzuci nie na siebie, a na poprzednika. Tak więc, jasne i konkretne deklaracje, jasne i konkretne zasady i wzięcie odpowiedzialności wyłącznie na swoje barki.


Na zdjęciu: Mariusz Śrutwa postawiłby na sensacyjny powrót do reprezentacji Jerzego Brzęczka.

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus