Mariusz Śrutwa: Wszyscy tracą

Rozmowa z Mariuszem Śrutwą, byłym napastnikiem m.in. Polonii Bytom i Ruchu Chorzów.


Pana były klubowy kolega Piotr Mosór, obecnie trener drugoligowego Znicza Pruszków, zgłasza obawy w związku z restartem lig na szczeblu centralnym. Wielu innych też nie kryje swoich obaw. Jak pan na wszystko patrzy?

Mariusz ŚRUTWA: – Przede wszystkim wszyscy musimy się z tym koronawirusem nauczyć żyć. Wiadomo, bezpieczeństwo ludzi jest bardzo ważne, ale już wiemy, że ten wirus tak szybko nie zniknie. Trzeba się do wszystkiego dostosować i wypracować jakieś sposoby postępowania tak, żeby zacząć normalnie funkcjonować.

We wtorek ma zapaść decyzja odnośnie rozstrzygnięć w III lidze, gdzie grają dwa bliskie panu zespoły, Polonia i Ruch. Za jakim rozwiązaniem optuje pan, jeżeli chodzi o ten szczebel rozgrywkowy?

Mariusz ŚRUTWA: – Uważam, że jak najbardziej powinno się dokończyć rozgrywki. To szczebel rozgrywek, gdzie mamy do czynienia z takim „mikro” zawodowstwem. W tej lidze pieniądze są nieporównywalnie mniejsze niż w ligach szczebla centralnego.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus

Wszystko powinno się tam rozstrzygnąć na boisku. Mówimy o klubach i drużynach, które normalnie codziennie trenują, a z gry w piłkę zawodnicy utrzymują swoje rodziny. Myślę, że wszyscy w III lidze chcieliby zakończyć batalię o awans czy utrzymanie się na piłkarskiej murawie.

Sam ma pan wiele różnych biznesów. Sytuacja z pandemią koronawirusa przekłada się na pańską działalność?

Mariusz ŚRUTWA: – Oczywiście. Nie funkcjonujemy tak, jak powinniśmy funkcjonować. W niektórych moich działalnościach w ogóle od trzech miesięcy nic nie zrobiliśmy. Ta sytuacja nie jest więc dla mnie, dla nas, ani dobra, ani ciekawa. Mało kto wie, jak się to wszystko dalej potoczy, jak to się skończy i czy wszystko da się utrzymać.

Wracając na boiska… Ekstraklasa wraca do gry 29 maja. Myśli pan, że do 19 lipca, jak to jest zaplanowane, to wszystko uda się zakończyć?

Mariusz ŚRUTWA: – Myślę, że tak. Będzie to ciekawe, bo przy takim graniu co trzy dni wyjdzie przygotowanie fizyczne i kondycyjne, bo raz, że do wszystkiego drużyny i zawodnicy przystąpią z marszu, po długiej przerwie, gdzie na pewno spora część piłkarzy tą swoją formę zgubiła, a dwa będzie to też test na przygotowanie sprawnościowe graczy.

W takiej sytuacji i częstego grania może być sporo urazów. To wszystko, to też egzamin dla trenerów, jak pracują, jak przygotowują zawodników i prowadzone przez siebie drużyny.

W niektórych ligach, jak we Francji czy Belgii sezon już zakończono, a mistrzów wyznaczono na podstawie ostatniej pełnej rozegranej kolejce. Jak się panu podoba takie rozwiązanie?

Mariusz ŚRUTWA: – Jeżeli ligi, w tym nasza polska by nie wystartowały, a większa część meczów została już rozegrana, to jak najbardziej jestem za takim rozwiązaniem. To nie jest bowiem tak, że nagle wszystko w połowie przerwano. W tej sytuacji trzeba zdecydować tak, jak wskazuje na to tabela czy to na górze czy w dole. Lepsze takie rozwiązanie niż, żeby gdzieś tam potem w historii mówiono, że w roku 2020 nie było rozstrzygnięcia.


Czytaj jeszcze: Blady strach pod kreską


Moje zdanie jest takie, że jeżeli nie da się rozegrać wszystkich spotkań, choć mam nadzieję, że tak nie będzie, to powinno się zweryfikować tabelę tak, jak było to po ostatniej kolejce i przyznać odpowiednie trofeum.

Duża grupa osób, w tym choćby trener Kasperczak, podnosi kwestię gry przy pustych trybunach, że takie mecze nie mają sensu. Jak widzi to Mariusz Śrutwa?

Mariusz ŚRUTWA: – Miałem nieprzyjemność sam grać w kilku takich spotkaniach, w których na trybunach nie było kibiców i jak najbardziej zgadzam się z tym i podpisuję pod stwierdzeniem, że jest to bezsensowne granie.

Na pewno nie jest to atmosfera piłki nożnej i nie o to w tym wszystkim chodzi. Natomiast niestety, mamy do czynienia z taką sytuacją, że trzeba znaleźć złoty środek, rozegrać tą ligę, a jednocześnie już myśleć nad rozwiązaniami co będzie w przyszłym sezonie, bo przecież wszystko bardzo szybko się zacznie. Dwa, trzy miesiące szybko miną i już będziemy żyli kolejnymi rozgrywkami.

Trzeba już nad wszystkim myśleć, ale rzeczywiście, granie przy pustych trybunach w dłuższej perspektywie nie jest dobre. Na teraz nie ma jednak innego rozwiązania.

Dużo emocji i kontrowersji wzbudziła kwestia cięcia płacy piłkarzy o 50 procent. Jakie jest pana zdanie w tej kwestii?

Mariusz ŚRUTWA: – Nie dziwię się klubom. Każde przedsiębiorstwo, każda firma która coś produkuje, ma teraz większe czy mniejsze problemy. Jest margines firmy, które na wszystkim zyskały, bo specyfika branży, natomiast jakby na to nie spojrzeć, to sport to branża rozrywkowa, która bardzo mocno ucierpiała.

Prezesi reklamowych firm mają znacznie okrojone budżety, w tyj sytuacji tym najlepiej płacącym klubom ciężko będzie wszystko domknąć jeżeli chodzi o płace, skoro wcześniej planowanych przychodów nie będzie, choćby z tytułu praw telewizyjnych, bo też nie wiadomo, jak tutaj się wszystko skończy.

Przede wszystkim chodzi o przychody z praw reklamowych, bo jak słyszymy i gminy i firmy i różne spółki zaczynają oszczędzać, a wszystko zaczyna się od cięcia kosztów reklamowych.

Jeszcze jedna komplikacja, to kontrakty piłkarzy, którym kończą się umowy 30 czerwca, a sezon będzie jeszcze dogrywany w lipcu. Nawet najtęższe prawnicze głowy nie wiedzą, jak wszystko w tej gestii poukładać…

Mariusz ŚRUTWA: – Myślę, że to akurat jest gdzieś tam do poukładania. Często zdarza się tak, że jak jest dwóch prawników, to są trzy interpretacje. Moim zdaniem powinno się podjąć jedną wiążącą decyzję i ustalić tak, że te kontrakty w obecnej sytuacji obowiązują z zasadą „plus jeden miesiąc”.

Powinno się to ustalić odgórnie i myślę, żeby byłoby to najsensowniejsze rozwiązanie całej sytuacji. Przy dobrej woli, chęci i rozmowie wszystko da się rozwiązać.

Sezon w tych niższych ligach jest już zakończony. Wiceprezes PZPN, a jednocześnie jeden z kandydatów na następcę prezesa Bońka Marek Koźmiński powiedział, że „tam wynik nie jest aż tak ważny, bo to tylko zabawa i z tym możemy poczekać”. Jakie zdanie ma pan w tej kwestii?

Mariusz ŚRUTWA: – Wynik jest ważny dla wszystkich. Te osoby, które przychodzą gdzieś tam na treningi po pracy, poświęcając swój wolny czas, to zależy im na tym, żeby jakiś sukces osiągnąć, bo przecież po to się zbierają, po to grają w piłkę. Zależy im na tym, a dla wielu to ważna sprawa i wszystko traktują bardzo poważnie.

Jeżeli komuś nie zależałoby na tym, żeby gdzie tam piąć się wyżej, awansować w tej futbolowej hierarchii, to nie gromadziliby się razem, nie trenowali i nie pracowali ciężko. Wtedy ta gra w piłkę nie miałby sensu. Ja tutaj zwróciłbym uwagę na jeszcze jedną rzecz i bardzo ważną sprawę. Chodzi mi o wszystkie rozgrywki i wyniki w juniorskich czy trampkarskich kategoriach. To też jest trudny temat. Co młodzi chłopcy mają zaburzony cykl szkoleniowy.

Dla nich jest to naprawdę duży problem, zwłaszcza dla tych, którzy kończą wiek juniora i właśnie teraz muszą podjąć wiążące decyzje czy dalej trenować i grać w piłkę i wiązać przyszłość i życie z futbolem czy iść w inną stronę. Dla mnie to kolejny ważny problem, który powinien być rozstrzygnięty. Trzeba się solidnie zastanowić nad tym i podjąć właściwe decyzje.

Na zdjęciu: Mariusz Śrutwa uważa, że III liga powinna dokończyć rozgrywki. Tutaj mecz z października Ruch – Polonia.

Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus