Marketingowy sukces Szczęsnego

Do kogo, jak do kogo, ale do Wojciecha Szczęsnego za mundial w Katarze nikt pretensji mieć nie może. Jego występ na turnieju spowodował, że wizerunek bramkarza Juventusu w Polsce został wyraźnie ocieplony.


Efektem tego poniekąd jest jego wygrana w naszym plebiscycie. Wszyscy rozpływali się nad „Szczeną”, nawet jeśli na co dzień nie zajmują się piłką nożną – tyczyło się to mediów, publicystów, ale też zwykłych ludzi. 32-latek od dawna występuje na najwyższym futbolowym poziomie, lecz w naszym kraju pozostawał w cieniu Roberta Lewandowskiego, co dziwić nie mogło. W grudniu to się – przynajmniej na jakiś czas – zmieniło.

To właśnie Szczęsny wysunął się na PR-owe prowadzenie. – Jest najjaśniejszą gwiazdą polskiej reprezentacji,  a mówiąc szczerze i brutalnie – to jedyną. Można nawet zaryzykować powiedzenie, że reprezentacja to „Szczęsny i cała reszta” – mówił w rozmowie z Wirtualnymi Mediami Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska. – Oprócz jego umiejętności i dokonań indywidualnych ma na to oczywiście wpływ też defensywny charakter gry drużyny, który w pewnym sensie degraduje wizerunki innych zawodników. Po fazie grupowej Szczęsnego można było oceniać jako filar zespołu i ostatnią linię obrony – przyznał Kita.

Analizująca dla tego samego portalu [Klaudia Mękal] z Arskom Sport Brokers podkreśliła, że Szczęsny jak na razie nie wykorzystał pełni swojego potencjału marketingowego ani też marki z tego w pełni nie korzystały. – Jest to bardziej wynik świadomej decyzji niż braku zainteresowania ze strony brandów. Wojtek nie chciał angażować się w mniejsze kampanie i marki, tylko w największe kampanie. Do tego mając rozpoznawalność poza rodzimym rynkiem, dla większości brandów może być nieosiągalny finansowo. W kontekście reklam spokojnie może otrzymać 750 tys. zł za roczny kontrakt, a realne są kwoty powyżej miliona i pewnie od takich byłby skłonny negocjować – powiedziała Mękal.

Co ciekawe w grudniu Wojciech Szczęsny wraz ze swoją żoną piosenkarką Mariną Łuczenko, pod względem popularności wyprzedzili w sieci Roberta i Annę Lewandowskich, do tej pory absolutnych liderów. Zresztą Marina wykorzystała to wszystko promując swoją mundialową piosenkę i regularnie pokazując się przede wszystkim w publicznej TVP. Zaśpiewała zresztą na najpopularniejszym sylwestrze telewizyjnym właśnie w TVP,  a na scenie zaskoczył ją Szczęsny, wychodząc zza kulis i wręczając jej bukiet kwiatów, czego ta zupełnie się nie spodziewała. Można to określić zwieńczeniem niezwykle udanego dla „Szczeny” roku także pod względem PR-owym.


Fot. Mateusz Porzucek PressFocus