Martin Chudy: Spłacam kredyt zaufania

Rozmowa z Martinem Chudym, bramkarzem Górnika Zabrze.


Utrzymanie już macie zapewnione, w tej dolnej grupie zespołów wszystko jest już praktycznie jasne, jak w takim razie podchodzicie do poniedziałkowego meczu z Wisłą w Płocku?

Marin CHUDY: – Z jednej strony tak, utrzymanie jest, ale zawsze jest o co grać. Chcemy wygrać naszą grupę spadkową, do tego gra się o punkty, gra się o prestiż, gra się o to, żeby kontynuować passę dobrych meczów. To kolejna dobra okazja do pokazania się z najlepszej strony. Każdy mecz jest przecież ważny, utrzymanie już jest, ale dalej chcemy się wszyscy pokazywać na ligowych boiskach.

Mamy swoje cele, jak mówię, chcemy być na pierwszym miejscu w tej drugiej części tabeli i wygrywać. Jak dobrze skończymy ten sezon, to będzie lepsza motywacja, większa pewność siebie przed kolejnymi rozgrywkami. Dlatego tak ważne jest wygrywanie kolejnych spotkań i zdobywanie w końcówce sezonu następnych punktów.

Bardzo dobra forma Górnika po restarcie, bardzo dobra forma Martina Chudego, co zostało też zauważone przez ekspertów. Jest pan nominowany do piłkarza czerwca. To chyba powód do satysfakcji, prawda?

Marin CHUDY: – Na pewno tak. Jestem zadowolony, że tak się stało, ale tutaj trzeba powiedzieć, ze to zasługa całego zespołu, bo przecież mieliśmy w czerwcu bardzo dobrą serię, która niestety przerwana została ostatnio przez Wisłę Kraków.

No ale cóż, do końca bieżących rozgrywek pozostały jeszcze cztery mecze i chcielibyśmy rozpocząć nową, pozytywną serię, którą chcielibyśmy zakończyć ten sezon, a potem podtrzymać ją już w kolejnym, nowym już sezonie. Co do tego wyróżnienia, to jest to satysfakcja za pracę, ale też motywacja do tego, że nie można zwolnić, że trzeba dalej iść i patrzeć do przodu oraz twardo pracować.

Wspomina pan o serii… Tutaj warto też zapytać o pana serię 50 kolejnych ligowych gier między słupkami bramki Górnika, począwszy od zimy 2019 roku, od pierwszej do ostatniej minuty. Miał pan kiedyś taki ciąg, aż tylu gier w jednym zespole?

Marin CHUDY: – Hmm… Myślę, że nie, nie miałem nigdzie takiej serii gier.

To sporo, prawda?

Marin CHUDY: – Tak. Ja mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z tego, że tak jest, że cieszę się zaufaniem szkoleniowców. Staram się to spłacić swoimi występami. Wierzę, że ta seria będzie jeszcze kontynuowana.


Czytaj jeszcze: „Górale” rozbiorą Górnika?!


W trakcie kariery dopadały pana kontuzje czy raczej nie?

Marin CHUDY: – Były krótsze przerwy w grze, ale nie było to nic poważnego. Jak byłem młodzieżowcem, to miałem kłopoty z kolanem, pauzowałem około czterech miesięcy. Potem jeszcze jakaś miesięczna pauza związana z urazem mięśniowy, ale nie było to na szczęście nic poważnego.

Czy ta dobra forma i dobre występy w ekstraklasie powoduje to, że są inni, którzy pytają o Martina Chudego?

Marin CHUDY: – Nie chcę o tym mówić. To nie jest temat na rozmowę na teraz. Nikt do mnie nie dzwonił, nie było jakiś zapytań. Teraz koncentruję się na końcówce sezonu.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus