Martin Chudy. Trzeba dobrze zareagować

W tym sezonie doświadczony bramkarz ze Słowacji czyste konto zachowywał w czterech meczach. Wszystkie rozegrano na Stadionie im. Ernesta Pohla.

Dobrze strzelali

Nie zdołali go pokonać piłkarze z Lubina, Częstochowy, Kielc i Wrocławia. Sposób znaleźli dopiero w ostatniej ligowej grze poznaniacy. W meczu z Lechem Martinowi Chudemy i jego kolegom zabrakło szczęścia.

– Pierwsza bramka, to rykoszet w przeciwną stronę, bo byłem już przygotowany do interwencji. To był pech. Z kolei druga, to strata piłki, kontra i dobrze uderzenie zawodnika gości. Zrobił to najlepiej jak mógł – mówi o trafieniach Kamila Jóźwiaka i Tymoteusza Puchacza bramkarz Górnika. Kluczowe było trafienie Puchacza na 1:2, tuż przed końcem I połowy.

– To była trudna sytuacja. Poszliśmy do kontry, była okazja, żeby coś zrobić, bo mieliśmy przewagę piłkarzy z przodu. Mogliśmy to lepiej zrobić, lepiej rozegrać piłkę. Niestety strata i z atakiem ruszył przeciwnik. Jak był w biegu, to ciężko było go powstrzymać. Można było faulować, ale wtedy na pewno byłaby kartka, bo piłkarz przeciwnika był rozpędzony. Bolą te bramki, boli ta porażka, bo u siebie chcemy wygrywać i punktować. Nie udało się. Będziemy walczyć w kolejnym spotkaniu – zapowiada Chudy.

Myślą o Cracovii

W czterech ostatnich ligowych grach „górnicy” zdobyli tylko dwa punkty. Czy w zespole jest nerwowo?

– Takiego niepokoju jeszcze nie ma. Wystarczy spojrzeć na tabelę, na to, jak wygląda. Wygra się jeden, dwa mecze i jest się w czołówce, albo blisko niej. Lech też miał trudną pozycję, a wygrali u nas i niewiele tracą do czołówki. My jak wygramy dwa spotkania, to też będziemy blisko czoła. Mecz po meczu, trzeba się skupiać na każdym najbliższym czekającym nas spotkaniu. Zresztą z Lechem graliśmy lepiej niż wcześniej, a przegraliśmy – mówi słowacki golkiper.

Kolejnym przeciwnikiem zabrzan będzie w niedzielę Cracovia, która jest na fali, co pokazały choćby wygrane przez „Pasy” derby Krakowa na Wiśle.

– Trzeba kontynuować to, co robimy na treningach, bo dobrze pracujemy i krok po kroku. Poprawiamy różne rzeczy. Ważne po takich meczach jak ten z Lechem jest reakcja, bo jak będziemy myśleć o porażce, to będzie niepokój, a jak w kolejnej grze pójdzie dobrze, to już spokojnie będziemy się przygotowywali do kolejnej gry u siebie, tak że trzeba dobrze zareagować w najbliższym czekającym nas spotkaniu – zaznacza bramkarz numer 1 Górnika.

Na zdjęciu: Martin Chudy w akcji. Bramkarzem numer 1 Górnika jest od początku roku.