Marzec na ratunek. Bo na trenerskiej ławce nie było chemii…

Zmiany nie są jednak podyktowane wynikami sportowymi, bo zawodniczki z Sosnowca od początku rozgrywek kompletują zwycięstwa. – Zaważyły sprawy charakterologiczne – uśmiecha się prezes klubu Marek Sałata.

Zaczęły z duetem

Sosnowiczanki przystąpiły do rozgrywek pod wodzą duetu szkoleniowego Piotr Neyder – Karolina Szlachta. Poprowadził zespół w pięciu pierwszych meczach sezonu, bo choć JAS-FBG wygrywa mecz za meczem, to współpraca na ławce trenerskiej nie układała się wzorowo.

– Trener Marzec prowadził zespół w drugiej części poprzedniego sezonu, gdy graliśmy jeszcze w ekstraklasie. Po tym, gdy okazało się, że nasz drugi zespół awansował do I ligi i rezygnujemy z gry w elicie, usunął się w cień, tak aby dać szansę popracować w wyższej lidze Karolinie Szlachcie, która ten awans z dziewczynami wywalczyła – tłumaczy prezes.

Zmiana dla dobra zespołu

Skąd więc obecność w Sosnowcu Piotra Neydera? – Trener Marzec był po słowie z Piotrem Neyderem, który miał mu pomagać, gdyby zespół grał w ekstraklasie. Gdy stanęło na grze w I lidze, podjęliśmy decyzję, że zespół poprowadzą trenerzy Neyder i Szlachta. Niestety, chemii w tym duecie nie było i dla dobra zespołu dokonaliśmy zmiany. Marzec jest pierwszym trenerem, a Neyder jego asystentem, natomiast Karolina Szlachta wróciła do pracy z młodzieżą – dodaje Marek Sałata.

Leszek Marzec, sowy-stary trener rozpoczął kolejny etap pracy w Sosnowcu od wygranej, już szóstej w tym sezonie odniesionej przez Zagłębie.

(KP)

Na zdjęciu: Leszek Marzec znów popracuje z koszykarkami Zagłębia.