Masłowski: Drużyna, z którą trzeba się liczyć

Wisła Płock wygrała 6 ligowych meczów z rzędu i jest liderem ekstraklasy. Jak pan uważa, z czego wynika tak dobra forma zespołu?

Łukasz MASŁOWSKI: – Na formę Wisły ma wpływ sporo czynników. Przede wszystkim przyjście trenera Sobolewskiego, który potrafił bardzo szybko i dobrze poukładać szatnię. Idealnie wykorzystuje potencjał drużyny. Również to, że Wisła jest bardzo poukładanym klubem, stabilnym finansowo, choć z niedużym budżetem. Można tam w spokoju, rzetelnie i ciężko pracować. Jest to miejsce dla piłkarzy, którzy mają coś do udowodnienia, ale również dla tych, dla których drzwi do wielkiej piłki są otwarte. Do tego pracują tam pasjonaci, którzy są związani z klubem od wielu lat.

Czy przypuszczał pan, że „Nafciarze” będą w stanie wspiąć się na sam szczyt tabeli ligowej?

Łukasz MASŁOWSKI: – Forma Wisły jest sporym zaskoczeniem i nie będę udawał i mówił, że przypuszczałem, że będzie liderem ligi. Bardzo wyrównana kadra i wszystkie czynniki wokół klubu wpływają na to, że płocczanie mają prawo być wymagającym zespołem dla przeciwników. Bardzo cieszy mnie fakt, że Wisła jest drużyną, z którą trzeba się w ekstraklasie liczyć i mam cichą nadzieję, że ich pozycja w tabeli na koniec sezonu również będzie wysoka. Zdaję sobie jednak sprawę, że do kolejnych sukcesów jeszcze daleka droga.

Co będzie najtrudniejszym wyzwaniem dla drużyny, w drodze po wysokie lokaty na koniec sezonu?

Łukasz MASŁOWSKI: – W sporcie przychodzą trudne momenty i Wisłę też to spotka – oby jak najpóźniej. Zadaniem będzie jak najszybsze wydostanie się z „dołka”. Będzie to duże wyzwanie dla trenera Sobolewskiego, który będzie musiał odpowiednio zareagować i wrócić z zespołem na właściwe tory.

Czy wyniki trenera Sobolewskiego są dla pana zaskoczeniem?

Łukasz MASŁOWSKI: – Radosław Sobolewski był jednym z kandydatów na miejsce szkoleniowca pierwszej drużyny, kiedy ja jeszcze byłem w klubie. Wtedy nam odmówił, powiedział, że nie jest jeszcze gotowy. Czas, którego potrzebował, sumiennie przepracował i dziś nie można powiedzieć, że jest nieprzygotowany do prowadzenia pierwszego zespołu. Widać, że ma odpowiednie narzędzia. Nie można jednak zapominać, że jest to młody trener i na pewno wiele pracy jeszcze przed nim.

Wielu ludzi twierdzi, że gdyby nie dobra postawa Dominika Furmana, płocczanie nie byliby tam, gdzie są. Co pan o tym myśli?

Łukasz MASŁOWSKI: – Uważam, że Dominik jest najlepszym środkowym pomocnikiem w polskiej ekstraklasie. To bezapelacyjny lider drużyny, który potrafi decydować o wyniku meczu indywidualnie. Tacy zawodnicy to skarb. W Płocku oprócz niego jest jeszcze kilku piłkarzy, którzy taki atut posiadają, co jest siłą tego zespołu.

Na zdjęciu: Łukasz Masłowski (w środku) wierzy, że Wisła Płock do końca sezonu utrzyma miejsce w czołówce tabeli.