„Mati” poskarżył się na Górnika
Zabrzański klub otrzymał licencję na nowy sezon PGNiG Superligi, ale warunkową – to efekt braku ugody z dwójką graczy z poprzedniego sezonu, w tym z Mateuszem Korneckim.
Bramkarz reprezentacji Polski od roku jest już zawodnikiem mistrza kraju z Kielc. Popularny „Mati” grał w NMC Górniku 6 lat. Gdy się z nim żegnał wiosną ubiegłego roku, zespół pod wodzą Rastislava Trtika drugi raz z rzędu odpadł już w ćwierćfinale rundy finałowej – brak awansu do najlepszej czwórki trzeciego zespołu sezonu zasadniczego był w Zabrzu odebrany jako wielkie fiasko.
W efekcie czeski trener stracił posadę (na rzecz Marcina Lijewskiego), a prezes klubu Bogdan Kmiecik postanowił zawodnikom obciąć jedną pensję. Po negocjacjach z zespołem stanęło na częściowej obniżce miesięcznego wynagrodzenia, na co zgodziła się większość graczy.
Na warunek nie przystało jednak dwóch z nich, którzy Śląsk opuszczali – właśnie Kornecki i wypożyczony na pół roku z Chrobrego Głogów prawoskrzydłowy Wiktor Kubała. Obaj domagają się wypłaty pełnej pensji. – Nie chcę komentować sprawy – napisał nam tylko bramkarz. Podobnie na prośbę o komentarz zareagował Kubała.
Co ciekawe, 26-letni Kornecki z o rok starszym kolegą przez kilka lat występowali wspólnie w KSSPR Końskie, zdobywając m.in. tytuły mistrza Polski juniorów. Po przygodzie z Górnikiem Kubała zawiesił buty na kołku, a dziś prowadzi w Końskich własny zakład fryzjerski.
Obaj w końcu złożyli skargę na Górnika do spółki PGNiG Superliga zarządzającej zawodową ligą piłki ręcznej w Polsce. W efekcie w minioną środę w procesie licencyjnym na sezon 2020/21 zabrzanie otrzymali prawo uczestnictwa w rozgrywkach, ale warunkowo. Podobnie zresztą, jak pięć innych klubów, w tym… PGE Kielce (a także Energa MKS Kalisz, Torus Wybrzeże Gdańsk, Sandra Spa Pogoń Szczecin oraz MMTS Kwidzyn).
Czytaj jeszcze: NMC Górnik pyta o kaucję
Komisarz Ligi Piotr Łebek nie chce zdradzić, czego dotyczy „warunek” postawiony Górnikowi i jakiemukolwiek innemu klubowi, zasłaniając się tajemnicą spółek prawa handlowego. Nieoficjalnie wiemy, że śląski klub miał otrzymać zobowiązanie zapłaty wobec dwóch graczy.
– Sytuacja po pandemii jest bardzo dynamiczna i nadzwyczajna. Wszystkie kluby są objęte stałym nadzorem finansowym, będziemy się im wnikliwie przyglądać. Mamy ku temu „katalog narzędzi”, a licencję mogą stracić w każdej chwili – mówi Łebek.
Dla prezesa Kmiecika kwestia zapłaty jednego zaległego wynagrodzenia dla dwóch zawodników nie stanowi problemu „być albo nie być”, ale może rodzić szersze konsekwencje i wątpliwości wśród tych, którzy poszli z klubem na kompromis…
Na zdjęciu: Mateusz Kornecki, choć już od roku w Zabrzu nie gra, nie jest rozliczony z NMC Górnikiem…
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus