Matko Perdijić pozostaje w gotowości. Ma szanse na grę?

Między słupkami ponownie stanie Lukasz Hrosso. Słowak zaliczył oficjalny debiut w barwach Zagłębia w poprzedniej kolejce, gdy sosnowiczanie przełamali passę niemocy i przed własną publicznością pokonali 3:2 Arkę Gdynia. Mimo że 31-letni golkiper przepuścił dwa z trzech strzałów w światło bramki, zostawił po sobie na tyle dobre wrażenie, że jego pozycja wydaje się niezagrożona.

W sporej mierze potęguje takie przekonanie fakt, że na początku tygodnia do treningu nie był zdolny Dawid Kudła – dotychczasowy numer jeden wśród sosnowieckich bramkarzy. Zawodnik uskarżał się na dolegliwości żołądkowe i musiał odpocząć. Co ciekawe, tuż przed wznowieniem rozgrywek z grypą jelitową zmagał się Hrosso. Z tego względu jego występ w wyjazdowej potyczce ze Śląskiem  Wrocław był z automatu wykluczony.

Kudła wrócił już do zajęć z zespołem, ale – wobec niedyspozycji sprzed paru dni – jego obecność w meczowej kadrze stanęła pod znakiem zapytania. W tej sytuacji pełną gotowość zachowuje 36-letni Matko Perdijić. Rutynowany Chorwat to jeden z najsolidniejszych dublerów tej klasy rozgrywkowej. W bieżącym sezonie o stawkę zagrał trzykrotnie. W I rundzie Pucharu Polski przez 120 minut nie dał się pokonać w spotkaniu z Olimpią Grudziądz (rywale okazali się lepsi dopiero po serii rzutów karnych). W 10. kolejce ekstraklasy wszedł na końcówkę meczu z Cracovią (1:1) za ukaranego czerwoną kartką Kudłę i też nie skapitulował. O kolejnym spotkaniu – i jak do tej pory ostatnim ze swoim udziałem – chciałby jednak szybko zapomnieć. Zagłębie uległo w gościnie Lechii Gdańsk 1:4…

 

Matko Perdijić o ostatnim meczu w barwach Zagłębia wolałby zapomnieć…
FOT. GRZEGORZ RADTKE / 400mm.pl