„Matrix” sporo zawdzięcza Piastowi

Trenerami gliwiczan byli wtedy… Marcin Brosz i Dariusz Dudek. – Chcemy dowartościować piłkarzy związanych z klubem. Stąd wybór Radka Murawskiego na kapitana – tłumaczył wtedy drugi trener Piasta. Matras oficjalnie o swoim odejściu i podpisaniu kontraktu z Pogonią Szczecin poinformował po ostatnim meczu sezonu. Na jego pożegnanie zanosiło się od dłuższego czasu. Jako, że „Matrix” trafił do Gliwic w młodym wieku, długo grał na niskim kontrakcie. Mówiło i pisało się o 4 tys. zł miesięcznej pensji.

Do dziś można znaleźć opinie, że to właśnie po stronie działaczy, którzy zatrudniali piłkarzy typu Rabiola czy Collins John, a nie mieli na podwyżkę dla Matrasa, leży wina jego odejścia. – Zdążyłem mocno już związać się z klubem i kibicami. Cztery lata w jednym miejscu, to fajny okres. Dużo zawdzięczam Piastowi. Tu się wszystko zaczęło dla mnie. Wcześniej grałem w lidze okręgowej, tutaj dano mi szansę. Myślę, że w jakimś stopniu ją wykorzystałem, a swoją postawą na boisku spłaciłem  dług klubowi. Chcę  spróbować czegoś nowego. Taka zmiana otoczenia może mi tylko wyjść na dobre – tak tłumaczył swoje odejście Matras.

Wpadł w oko

Jak to się w ogóle stało, że „Matrix” trafił do Gliwic i zakotwiczył w tym klubie przez długie cztery lata? – Wielka w tym zasługa trenera Cholewy, który był wtedy naszym szperaczem. Oglądał wiele spotkań w okolicy i wypatrzył Mateusza w Gwarku Ornontowice. Obejrzeliśmy go raz, drugi, trzeci i byliśmy zdecydowani – wspomina ówczesny prezes Piasta Józef Drabicki. Fryderyk Cholewa, były trener, działacz i skaut gliwiczan, tak opowiadał o transferze Matrasa do klubu z Okrzei. – Mateusz szybko znalazł się w moim zeszycie. Wyróżniał się na tle nie tylko swoich rówieśników, ale i starszych zawodników.

Umiał przyjąć piłkę, odebrać ją rywalowi, wygrać pojedynek główkowy, rozpocząć akcję, czyli już wtedy był piłkarzem kompletnym, ale wymagał oszlifowania, jak surowy diament – wspomina Cholewa senior, cytowany przez portal piast.gliwice.pl. Będący wówczas na zapleczu ekstraklasy klub miał zapłacić za rosłego zawodnika Gwarka równowartość 3 tysięcy euro.– Dołączył do nas gdy byliśmy w I lidze i pamiętam, że trudno mu było przypisać pozycję na boisku, bo imponował warunkami, głównie wzrostem, ale był też szybki. Trener Brosz dużo zmieniał w drużynie i postawił na Matrixa, ale zespołowi nie szło, bo graliśmy domowe mecze w Wodzisławiu, gdyż nowy obiekt przy Okrzei dopiero powstawał – wspomina Tomasz Podgórski, który był wtedy liderem i kapitanem Piasta.

– Mateusz był uniwersalnym graczem i po awansie do ekstraklasy mocno się rozwinął i stał się ważną postacią drużyny – dodaje „Podgór”, którego pytamy o zamieszanie z jego kapitańskim następcą. – Nie pamiętam dokładnie tego meczu, ale fakt, że opaskę dostał Radek Murawski mnie nie dziwi, bo miał w sobie trochę więcej cech przywódczych. Nie chodzi o to, że Mateusz nie był towarzyski, czy trzymał się z boku, ale Radek pasował lepiej do tej funkcji – mówi Podgórski.

Piłkarz a nie kibic

Matras urodził się w niedużych Ornontowicach, gdzie od dawna sympatyzuje się za Górnikiem. Stąd wszyscy wiedzieli, że „Matrix” jest kibicem klubu z Zabrza. Nie przeszkodziło mu to jednak grać i wygrywać mecze dla Piasta. – Byłem już w wielu śląskich szatniach i tak się zdarza, że piłkarze nie trafiają do klubów, którym kibicują, lecz do ich największych rywali. To normalne i na Śląsku nikt z tego nie robi problemów. Tak było w Piaście, bo Mateusz dużo dawał drużynie i nie obnosił się ze swoją sympatią dla Górnika – mówi Podgórski.

– Sam pochodzę z Sośnicy i grałem dla Piasta, ale z tego powodu nie miałem żadnych problemów z kibicami Górnika – dodaje Wojciech Kędziora, były napastnik Piasta. – Myślę, że szacunek i wdzięczność dla Piasta Mateusz będzie miał, bo gdyby nie ten klub, to może nie tak łatwo wypłynąłby na ekstraklasowe wody? Na pewno piątkowe derby będą dla niego czymś wyjątkowym i serce mocniej zabije – stwierdza Kędziora i dodaje. – To nie był przypadek, że Mateusz później trafił do mocnych polskich klubów i choć oczywiście miewał lepsze i gorsze momenty, wciąż może być uznawany za bardzo dobrego defensywnego pomocnika.

Wypożyczenie z Zagłębia Lubin do Górnika dobrze zrobiło obecnemu 28-latkowi, który w debiucie strzelił dwa gole Wiśle Kraków, a w ostatnim meczu z Jagiellonią idealnie obsłużył Igora Angulo przy bramce na 2:2. – Szybko pokazał, że może być ważnym elementem Górnika. Naprawdę ciekawie zapowiadają się piątkowe derby – nie ukrywa Tomasz Podgórski. – Mam satysfakcję, że za moich czasów do Piasta trafiali tacy piłkarze, jak właśnie Matras czy Kamil Glik. Mateusz w pewnym momencie był w orbicie zainteresowań selekcjonera reprezentacji Polski. Myślę, że mógł osiągnąć jeszcze więcej, może debiut w kadrze dodałby mu skrzydeł? – zastanawia się Józef Drabicki.

 

Na zdjęciu: Tak wyglądały początki Mateusza Matrasa (z lewej) w Piaście Gliwice. Zdjęcie pochodzi z 2011 roku.