Mats Hartling: Jeszcze nie kupiliśmy klubu

– Na tę chwilę nie mogę komentować tej sprawy, bo umowa nie jest jeszcze sfinalizowana – mówi Mats Hartling, jeden z udziałowców. Gdy umowa dojdzie do skutku, firma Noble Capital Partners, którą Hartling reprezentuje będzie posiadać 40% akcji. Reszta trafi w ręce funduszu Alelega kierowanego przez Ly Vannę.

Na razie nowi inwestorzy nie chcą komentować sprawy. – Do 27, 28 grudnia sprawa będzie sfinalizowana. Pieniądze przelejemy zgodnie z umową. Potem porozmawiamy z prasą – mówi Hartling.

Ly Vanna i Mats Hartling.Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Pytamy Szweda o niego: „Kibiców i media martwi fakt, że w internecie na wasz temat jest tak niewiele informacji”.

– Nie mam zamiaru teraz rozmawiać na temat mojej osoby. Tutaj nie chodzi o mnie, a o Wisłę Kraków – odpowiada szwedzki biznesmen. Dodaje, że nie jest zainteresowany reklamą w Google, a jako biznesmen lubi trzymać tzw „low profile”.

Jaki jest ich pomysł na Wisłę? – Konsorcjum Alelega inwestuje w kluby na całym świecie, a Wisła ma być kolejnym klubem w tej grupie. O szczegółach będziemy rozmawiali po sfinalizowaniu umowy – mówi 59-letni biznesmen i zapewnia, że kontrakt zostanie zrealizowany.

Wieczorem Hartling i Vanna zasiedli na trybunach stadionu Wisły, by zobaczyć mecz z Lechem. Byli pod wrażeniem atmosfery, ale poziom piłkarski nie zachwycił Szweda, który od blisko 30 lat mieszka w Londynie.

Dziś nowi inwestorzy spotkają się z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim. Będą rozmawiać na temat inwestycji w klub, ale też o możliwościach współpracy z miastem. Hartling na razie nie chce mówić o szczegółach. Z naszych ustaleń wynika, że prezydent nie ma zamiaru wysłuchiwać propozycji. Ma zamiar przede wszystkim poznać ludzi, którzy chcą przejąć klub.

Hartling w niedzielę wyjedzie z Krakowa. Ly Vanna zostaje pod Wawelem dłużej i ma pilnować kwestii dopinania kontraktu.