ME. Polki pokonały Włoszki!

Poli po porażce z Belgią nie straciły szansy na wygranie grupy, ale musiały pokonać Włoszki 3:0 lub 3:1. Wówczas w 1/8 trafiliby na Hiszpanię, zaś w 1/4 na zwycięzcę meczu Rosja – Belgia. A gdyby nasze siatkarki wygrały po tie-breaku to wówczas zajęłyby 2. lokatę. To byłby wariabt optymalny, bo w kolejnej rundzie grałyby z Hiszpanią, zaś o półfinał ze zwycięzcą potyczki Niemcy – Słowenia.

Skok adrenaliny

Trener Jacek Nawrocki w porównaniu z meczem Belgijkami dokonał tylko jednej zmiany. Miejsce Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej na środku zajęła Klaudia Alagierska. Biało-czerwone, nie mając nic do stracenia, zaczęły z wysokiego „C”. Były niezwykle skuteczne w polu serwisowy, zdobywając 5 pkt. Malwina Smarzek-Godek popisała się 3. asami, a na dodatek atakowała z 67% skutecznością. Dzielnie jej sekundowały Magdalena Stysiak i Agnieszka Kąkolewska.

Alert gotowości

Wicemistrzynie świata wcale nie zamierzały rezygnować. Dla jednych i drugich nie było żadnej taryfy ulgowej, ale to rywalki zwiększyły siłę zagrywki i znacznie lepiej prezentowały się zarówno w obronie, jak i ataku. Włoszki zyskały kilka punktów przewagi i przez cały czas prowadziły. Nasze siatkarki mozolnie odrabiały straty i przegrywały zaledwie 18:19. I w tym momencie w dobrze funkcjonującej polskiej maszynie coś się zacięło. Włoszki zdobyły 5 „oczek” z rzędu. To był sygnał, że o żadnej „układance” nie może być mowy. W tej partii dała o sobie znać Paola Egonu, która potrafiła skończyć piłki w najtrudniejszych sytuacjach

Chłodne głowy

By odnieść sukces z takimi renomowanymi przeciwniczkami jak Włoszki potrzeba zagrać na swoim optymalnym poziomie, mieć trochę szczęścia oraz zachować chłodne głowy. Tego właśnie zabrakło w trzeciej odsłonie. Przy stanie 11:9 Włoszki zdobyły 4 „oczka”, obijając blok i szybko opanowały sytuację na parkiecie. Trener Nawrocki dokonał gruntownych zmian w składzie, ale niewiele to pomogło. Polki przegrały z kretesem, bo w przyjęciu oraz ataku wypadliśmy kiepsko. Jednak trzeba było pozbierać przed kolejną partią.

Biało-czerwone nie nie dawały za wygraną. Doprowadziły do tie breaka. W nim w końcówce wytrzymały napięcie. Świetnie broniły, powstrzymały też Egonu, a w ataku królowała Malwina Smarzek-Godek. 

 

Polska – Włochy 3:2 (25:14, 19:25, 13:25, 15:12)

POLSKA: Wołosz, Stysiak, Alagierska, Smarzek-Godek, Mędrzyk, Kąkolewska, Stenzel (libero) oraz Maj-Erwardt (libero), Kowalewska, Łukasik, Zaroślińska-Król, Grajber. Trener Jacek NAWROCKI.
WŁOCHY: Malinov, Sorokaite, Folie, Egonu, Sylla, Chirichella, De Gennaro (libero) oraz Nwakalor, Orro, Bosetti. Trener Davide MAZZANTI.
Sędziowali: Iwajło Iwanow (Bułgaria) i Stanislava Simic (Serbia).
Przebieg meczu
I: 10:4, 15:10, 20:12, 25:14.
II: 5:10, 9:15, 18:20, 19:25.
III: 8:10, 9:15, 13:20, 13:25.
IV: 9:10, 15:14, 20:18, 25:21.
V: 3:5, 10:9, 15:12.

Bohaterka – Malwina SMARZEK-GODEK.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH 

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ