ME siatkarzy. Bez fajerwerków, ale solidnie

Wygrana na inaugurację na pewno usatysfakcjonowała kibiców, acz dopiero rozpoczęła się mozolna wspinaczka na podium.


Polscy siatkarze, starają się już zapomnieć o nieszczęsnych igrzyskach olimpijskich w Tokio i teraz podczas mistrzostw Europy chcą udowodnić, że nadal są czołową drużyną świata. Na parkiecie w Krakowie wygranym spotkaniem z Portugalią rozpoczęli, taką mamy nadzieję, marsz po medal, bo miejsce poza podium będzie porażką i chyba zarazem koniec tej reprezentacji. Najważniejszy jest początek, bo on na pewno dodaje pewności siebie i mobilizuje przed kolejnym potyczkami. A w sobotę ta najważniejsza z Serbami.

Tradycjonalista

Ciekawi byliśmy jak nasi siatkarze bez żadnego meczu sparingowego zaprezentują się w inauguracyjnym meczu z Portugalią. Trener Vital Heynen należy do tradycjonalistów, bo zaufał zawodnikom, którzy byli „wyjściowym garniturem” przed Tokio. To jednak nieco inny zespół, bo Michał Kubiak, jego kapitan, w igrzyskach był mocno cierpiący i to chyba był nasz największy problem.

Kubiak kłopoty zdrowotne już ma za sobą i w kilku akcjach pokazał z niezłej strony. Jedynie na pozycji libero była rotacja Paweł Zatorski przyjmował, zaś Damian Wojtaszek pracował w obronie, czyli zmieniali się w trakcie gry. I to była jedyna nowość jaką nam zafundował selekcjoner.

Nie oczekiwaliśmy jakiś kłopotów w meczu z Portugalią, bo w światowym rankingu jest przepaść między zespołami (2 – 40). I tak też było na parkiecie w 1. secie, bo od początku byliśmy skoncentrowani i odpowiedzialni. Jednak od czasu do czasu irytowały błędy w polu serwisowym. Jednak, to prawda, było więcej zysków niż strat.

Zimny prysznic

4 asy serwisowe i 4 bloki biało-czerwonych w inauguracyjnej partii sprawiły, że do zespołu wkradło się samozadowolenie. Spadła koncentracja i to właśnie był główna przyczyna niepowodzenia w 2. secie. Zdecydowanie więcej popełniliśmy więcej błędów własnych (9 zepsutych zagrywek oraz 4 w ataku). Portugalczycy zagrali poprawnie i to im zupełnie wystarczyło do zwycięstwa w tym secie. Przyjmujący Alexandre Ferreira oraz atakujący Hugo Gaspar, dwaj niezwykle doświadczeni zawodnicy, zaczęli solidnie prezentować się w ataku i, co ważniejsze, solidnie punktowali.

Autowy serwis Bartosza Kurka oraz fatalna kiwka Wilfredo Leona sprawiły, że Portugalczycy objęli prowadzenie 22:18. Natomiast przy stanie 24:19 nasi siatkarze rzucili się do odrabiania strat. Zdobyli 3 „oczka” i Mateusz Bieniek z pola serwisu posłał piłkę w siatkę. Przegrana seta wyraźnie schłodziła naszych siatkarzy, choć trener Heynen przewidział stratę seta.

Zwarte szeregi

Trener Heynen nie pieklił się, lecz rzeczowo zwracał siatkarzom uwagi gdzie zostały popełnione błędy. Takich nie wypada robić aktualnym mistrzom świata. Nasi siatkarze ograniczyli błędy własne i szybko objęli prowadzenie. A potem z „żelazną” konsekwencją punktowali. Biało-czerwoni po asie Jakuba Kochanowskiego objęli prowadzenie 15:7 i w tym momencie byliśmy przekonani, że ta odsłona zakończy się pewną wygrana. I tak też było, ale trudno się dziwić skoro w ataku biało-czerwoni zagrali na 75% skuteczności.

Kolejny set rozpoczął się udanie dla naszych siatkarzy. Kluczowy moment nastąpił po 2. punktach Kochanowskiego. Najpierw udanie zaatakował, zaś po chwili popisał się kolejnym asem serwisowym. Polacy objęli prowadzenie 17:12 i już do końca go nie oddali.Obyło się bez fajerwerków, ale nasi siatkarze zaprezentowali się dość solidnie. To chyba niezły prognostyk przed arcytrudnym sobotnim spotkaniem z obrońcami tytułu mistrzowskiego Serbami.


Polska – Portugalia 3:1 (25:16, 22:25, 25:16, 25:19)

POLSKA: Drzyzga (2), Leon (14), Nowakowski (8), Kurek (18), Kubiak (12), Kochanowski (14), Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Łomacz, Kaczmarek, Bieniek (3), Semeniuk (1), Fornal. Trener Vital HEYNEN.

PORTUGALIA: Tavares, Reis Lopes (7), Sinfronio, Gaspar (6), A. Ferreira (15), Cveticanin (6), Casas (libero) oraz Violas, M. Ferreira (5), P. Martins (5), L. Martins, Marques (1). Trener Hugo SILVA.

Sędziowali: Vlastimil Kovar (Czechy) i Władimir Olejnik (Rosja).

Przebieg meczu

  • I: 10:5, 15:9, 20:14, 25:16.
  • II: 10:8, 13:15, 17:20, 22:25.
  • III: 10:5, 15:7, 20:12, 25:16.
  • IV: 10:7, 15:11, 20:15, 25:19.

Bohater – Jakub KOCHANOWSKI.

Liczba

500

TYSIĘCY euro nagrody otrzymają złoci medaliśc z kasy Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV). Wicemistrzowie pokwitują 250 tys. euro, zaś brązowi medaliści – 100 tys. euro.


Na zdjęciu: Jakub Kochanowski, zuch siatkarz, bo zaliczył 5 asów serwisowych, skończył 7 na 8 piłek w ataku (88% skuteczności) oraz miał 2 bloki.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus